Według "Wiedomosti" "wygląda na to, że wystąpienie gubernatora odzwierciedla opinię części rodzimego establishmentu, uważającego, iż kształtowanie patriotyzmu i państwowej ideologii jest niemożliwe bez popiersi Stalina i propagowania jego >osiągnięć<". "Dla obecnych urzędników korzystne jest podtrzymywanie pozostałości stalinowskiej epoki: dominacji państwa nad jednostką, wszechwładzy biurokracji i represyjności organów" - zauważa gazeta.
To już druga w ostatnich dniach kontrowersyjna inicjatywa związana ze Stalinem. Niedawno do sklepów w Moskwie trafiły zeszyty szkolne z wizerunkiem tyrana na okładce. Są one sprzedawane w ramach serii "Wielkie nazwiska Rosji". Stołeczne władze potępiły tę inicjatywę, ale przyznały, że są bezsilne wobec producentów zeszytu. Zeszyty zostały wydrukowane na Ukrainie na zamówienie wydawnictwa Alt. Są oferowane w zestawach po pięć sztuk. Razem ze Stalinem, przedstawionym w galowym mundurze ze wszystkimi orderami, sprzedawani są: caryca Katarzyna II, ojciec radzieckiej kosmonautyki Siergiej Korolow, dowódca wojskowy uważany za architekta zwycięstwa nad wojskami Napoleona w 1812 roku Michaił Kutuzow i kompozytor Siergiej Rachmaninow.
Na przedostatniej stronie zeszytu ze Stalinem prezentowana jest jego sylwetka, ilustrowana kilkoma fotografiami z różnego okresu. Autorzy przypominają o stalinowskich represjach, a nawet określają je mianem terroru. Równocześnie podkreślają jednak, że przy Stalinie narodził się wielki przemysł, a radziecka armia stała się jedną z najsilniejszych w świecie, dzięki czemu ZSRR odparł agresję III Rzeszy.
PAP, arb