Komunikat MNLA, który odwołuje się do "prawa narodów do samostanowienia", zapewnia, że "nowe niepodległe państwo" nie chce sięgać po terytoria na południu Mali i zamierza ogłosić "demokratyczną konstytucję". W związku z obawami, że wpływy muzułmańskich ortodoksów w ruchu tuareskim doprowadzą do ustanowienia szariatu na terytorium kontrolowanymi przez MNLA, komunikat zapewnia że, "nie będzie nikomu narzucać żadnej religii".
Na stolicę iść nie zamierzają
Przed dwoma dniami MNLA ogłosił jednostronne zakończenie działań wojskowych i zapewnił, że nie zamierza nacierać na odległą o prawie tysiąc kilometrów stolicę kraju, Bamako, ponieważ ruch osiągnął cel, jakim było "położeniu kresu malijskiej okupacji".
Ruch niepodległościowy Tuaregów liczy 20 lat. W sensie militarnym Tuaregowie odnieśli łatwe zwycięstwo wobec słabości wojskowej rządu w Bamako, którego oddziały nie były w stanie stawić rzeczywistego oporu powstańcom. Główne partie i ugrupowania polityczne w Bamako niezwłocznie potępiły zadeklarowanie niepodległości przez Tuaregów.
Bunt przyspieszył klęskę
Całkowitą klęskę malijskiej armii rządowej przyspieszył bunt w siłach zbrojnych. Wojsko, niezadowolone z nieporadnych rządów prezydenta Amadou Toumaniego Toure, dokonało 22 marca zamachu stanu i przejęło władzę. Pociągnęło to za sobą całkowitą dezorganizację malijskich sił zbrojnych.
Szef junty wojskowej rządzącej w Bamako kpt. Amadou Sanogo gotów jest do zawarcia rozejmu z tuareskimi powstańcami. Stawia jako jedyny warunek niedopuszczenie do rozpadu kraju.
Unia Afrykańska mówi "nie"
Unia Afrykańska, Unia Europejska i byłe mocarstwo kolonialne - Francja niezwłocznie odrzuciły tuareską deklarację niepodległości. - Jest pozbawiona wszelkiego znaczenia - oświadczył Jean Ping, przewodniczący Komisji UA. Powołując się na "podstawową zasadę nienaruszalności granic" odziedziczonych po czasach kolonialnych, Ping zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o pełne poparcie "pryncypialnego stanowiska Afryki".
Półtora miliona Tuaregów zamieszkuje ogromne terytorium od Mauretanii po Libię, a sąsiedzi Mali obawiają się powtórki tuareskiego powstania w innych krajach.
zew, arb, PAP