Anglicy chowają papierosy pod lady. "Chronimy młodzież przed pokusą"

Anglicy chowają papierosy pod lady. "Chronimy młodzież przed pokusą"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem działaczy ruchu nikotynowego, obecność papierosów przy sklepowych ladach zachęca młodzież do palenia (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Od 6 kwietnia w Anglii wchodzi zakaz wystawiania papierosów na widok publiczny w dużych supermarketach o powierzchni ponad 280 metrów kwadratowych. Rząd liczy na to, że towar niewidoczny dla oka klienta będzie mniej pożądany. Zakaz dotyczy około 6 tys. sklepów.

Papierosy w supermarketach muszą znajdować się pod ladą lub na  półkach obudowanych z zewnątrz rozsuwanymi - nie szklanymi - panelami. Dostęp do papierosów personel sklepowy ma wówczas, gdy je sprzedaje, bądź uzupełnia zapasy. Mniejsze sklepy mają czas na wprowadzenie tych rozwiązań do 2015 roku.

Działacze ruchu antynikotynowego argumentowali, że wystawianie papierosów w sklepach obok słodyczy czy innych produktów może stwarzać przeświadczenie, zwłaszcza wśród młodzieży, że papierosy są normalnym elementem codziennego życia. Palacze stanowią 1/5 populacji Wysp Brytyjskich. Dwie trzecie nałogowych palaczy wpada w nałóg przed 18. rokiem życia. Rozwiązania, które zapowiedziano z wyprzedzeniem w 2008 roku, by  sprzedawcy mogli się do nich przygotować, jeszcze w tym roku chce wprowadzić autonomiczny rząd Szkocji (gdzie zaskarżył je koncern tytoniowy Imperial Tobacco) oraz władze Walii i Irlandii Płn. Od pewnego czasu podobne zakazy obowiązują w Kanadzie, Irlandii, Islandii i Tajlandii.

- Usunięcie papierosów z publicznego widoku w supermarketach ochroni młodzież przed niepożądanym marketingiem koncernów tytoniowych, pomagając im oprzeć się pokusie - uważa Sally Davies, naczelna lekarz Anglii. - Trzeba zrobić wszystko, by usunąć papierosy z widoku tak, by nie przychodziły na myśl - mówi Jean King z organizacji zajmującej się badaniami nad rakiem, Cancer Research UK. Szacuje się, że na różne choroby, których podłożem jest uzależnienie od papierosów umiera rocznie w Anglii ok. 80 tys. ludzi.

PAP, sjk