Niektórzy chcieli uniknąć tłoku
W czwartek, w przeddzień procesji jerozolimskie Stare Miasto wydawało się wyciszone, sprzedawcy z większym umiarem niż zwykle nagabywali przechodniów, a wielu - w chrześcijańskiej części miasta - zamknęło stragany wcześniej. W Wielki Piątek nie wszyscy szli w głównej procesji. Wiele grup pielgrzymów przebyło Via Crucis na własną rękę, chcąc uniknąć ogromnego tłoku, jaki panował w czasie procesji.
Izraelscy żołnierze i straż graniczna czuwali nad porządkiem wzdłuż całej trasy. Podczas przemarszu pielgrzymów wiele bocznych uliczek zostało zamkniętych.
Tłum w Bazylice Grobu Pańskiego
Bazylikę Grobu Pańskiego od rana wypełniał tłum wiernych, a przed wejściem oczekiwały na swą kolej setki pielgrzymów. Obecny kształt nieregularnej bryle Bazyliki nadano po licznych wcześniejszych przebudowach, w czasie wypraw krzyżowych. Najważniejsze jej części to rotunda z kaplicą Grobu Chrystusa w centrum i Golgota, skała, na której ukrzyżowano Chrystusa.
Do Bazyliki przyszło wielu chrześcijan z Azji Południowo-Wschodniej. Większość stanowili imigranci zarobkowi pracujący w Izraelu. Także tutaj izraelscy żołnierze pełnili rolę służby porządkowej.
"Przeszliśmy sami, żeby się skupić"
Ksiądz Leszek Misiarczyk, wykładowca z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (UKSW) w Warszawie, oprowadzał grupę Polaków. - Planowaliśmy ten wyjazd od roku. Bilety mieliśmy już w lipcu. Pościmy od tygodnia. Ksiądz Leszek studiował kiedyś w Tel Awiwie, więc mamy świetnego przewodnika. Przyjechaliśmy całą rodziną wczoraj, zatrzymaliśmy się u sióstr. Dzisiaj rano byliśmy w Bazylice na uroczystej ceremonii. Przeszliśmy Drogę Krzyżową sami, żeby uniknąć tłoku, móc się skupić. Wrócimy wieczorem na złożenie ciała Jezusa do Grobu - powiedziała uczestniczka pielgrzymki, Danuta Skwiot.
zew, PAP