Wybuchła nowa wojna o ropę naftową

Wybuchła nowa wojna o ropę naftową

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sudańskie państwa nie mogą dogadać się w kwestii podziału ropy naftowej (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Trwające od dwóch dni walki na pograniczu dwóch państw sudańskich sprawiły, że zerwały one rozmowy o bezpieczeństwie, granicy i podziale dochodów z ropy naftowej. Zamiast tego Chartum i Dżuba ogłosiły mobilizację i przygotowania do wojny.

Rząd Sudanu oskarża wojska południowosudańskie o najazd i okupację przygranicznego regionu Heglig w prowincji Południowy Kordofan. - To  najpoważniejsza agresja ze strony Dżuby od ogłoszenia niepodległości Południowego Sudanu – twierdzi chartumskie MSZ, które wystosowało oficjalną skargę do sekretarza generalnego ONZ i zerwało prowadzone w Addis Abebie pod auspicjami Unii Afrykańskiej negocjacje z  Dżubą.

Rozpad Sudanu

Południowy Sudan ogłosił niepodległość w lipcu 2011 roku po  trwającej prawie pół wieku wojnie, która pochłonęła około 2 mln ofiar. W  rezultacie Sudan, największy kraj Afryki, rozpadł się na dwie części –  muzułmańską Północ z Chartumem, która dotąd rządziła całym Sudanem, i  chrześcijańskie Południe z Dżubą, zamieszkane przez afrykańskie ludy, dyskryminowane dotąd przez Arabów z północy.

Podziału sudańskiego państwa dokonano pokojowo, ale głównie dlatego, że nie rozwiązano przedtem wielu spornych kwestii, dzielących oba państwa. Nie uregulowano do końca kwestii granic, w tym przynależności roponośnego regionu Abyei (w jego pobliżu leży Heglig, zaatakowany przez wojska Południowego Sudanu - red.), do którego rości sobie pretensje zarówno Chartum, jak Dżuba.

Ropa naftowa przyczyną konfliktów

Starcia zbrojne na sudańskim pograniczu wybuchły już we wrześniu 2011 r. – w  prowincjach Południowy Kordofan i Błękitny Nil, które po podziale Sudanu przypadły Chartumowi. W czasie wielkiej wojny Północy z Południem tamtejsze milicje zbrojne walczyły po stronie Południa. Po rozpadzie Sudanu domagają się od Chartumu większej autonomii dla siebie, nadal sympatyzują z Dżubą i cieszą się również jej sympatią. Chartum oskarża Dżubę o zbrojne wspieranie rebelii.

Kością niezgody między Chartumem i Dżubą pozostają też dochody z  wydobycia ropy naftowej. Po podziale trzy czwarte jej złóż znajduje się na Południu, ale jedyny sposobem jej eksportu jest rurociąg prowadzący przez terytorium Północy.

Trudne negocjacje

W ostatnich tygodniach, mimo sporadycznych starć na pograniczu, Unii Afrykańskiej udało się przekonać Chartum i Dżubę do podjęcia rozmów, które miały doprowadzić do porozumienia w sprawie wydobycia i transportu ropy, a także bezpieczeństwa na granicy. Powołując się na dyplomatów z  Addis Abeby, agencje AFP i Reuters piszą, że wielu polityków w Chartumie i Dżubie jest przeciwnych ociepleniu stosunków między obydwoma państwami sudańskimi i wybuch walk w Hegligu może być prowokacją, mającą na celu zerwanie rozmów pokojowych.

11 kwietnia parlamenty w Chartumie i Dżubie nakazały swoim negocjatorom powrót z Addis Abeby i ogłosiły mobilizację. Już pod koniec marca, podczas poprzednich walk na pograniczu, prezydent Sudanu Omar el-Baszir nakazał mobilizację zbrojnych milicji, które po stronie Chartumu uczestniczyły w wojnie między Północą i Południem.

Agencja AFP pisze, że Dżuba przerzuca wojska nad granicę z Sudanem, a sudańskie lotnictwo bombarduje pograniczne wioski.

is, PAP