Markus Loening powiedział w Kijowie, że ukraińskie władze muszą zagwarantować to, że "ludzie, którzy są chorzy, a znajdują się w więzieniu, będą mieć zapewnione najlepsze możliwe leczenie". Tymoszenko rozważa propozycję władz, aby poddała się stosownej kuracji w szpitalu w Charkowie.
Obrona zdumiona
Obrońca Tymoszenko Serhij Własenko powiedział, że jego klientka nie zmieniła zdania na temat leczenia i ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie, kierując się rekomendacją niemieckich lekarzy. Własenko skomentował w ten sposób oświadczenie Prokuratury Generalnej Ukrainy, która poinformowała, że Tymoszenko zgodziła się na leczenie w charkowskim szpitalu. Obrońca byłej premier wyraził też zdumienie, że oświadczenie o leczeniu Tymoszenko wydała Prokuratura Generalna, a nie służba penitencjarna lub resort ochrony zdrowia.
Z powodu sprawy Tymoszenko, skazanej na siedem lat, znacznemu ochłodzeniu uległy stosunki między Ukrainą a Unią Europejską. Wyrok na byłą premier Bruksela uznała za dowód wybiórczego stosowania prawa.
"Tymoszenko musi wyrazić skruchę"
Premier Litwy Andrius Kubilius powiedział rzebywającemu w Wilnie premierowi Ukrainy Mykole Azarowowi, że skazanie Tymoszenko jest "przeszkodą" dla aspiracji Ukrainy na drodze do Unii.
Azarow oświadczył, że Julia Tymoszenko najpierw musi uznać swą winę, zanim zostanie rozważone "prawne rozwiązanie" w jej sprawie, która ciąży na stosunkach Kijowa z Zachodem. - Stoimy przed poważnymi problemami i każdy obywatel ukraiński musi płacić ze swej kieszeni za jej (Tymoszenko) nielegalne czyny - powiedział premier Azarow.
- Kiedy wyrazi skruchę, uzna swą winę, wiele spraw da się rozwiązać. Takie przyznanie się do winy otworzy drogę do rozwiązań prawnych - dodał Azarow. Ale jednocześnie odrzucił możliwość przebaczenia opozycjonistce, podkreślając, że "ani rząd ani prezydent nie mogą podjąć decyzji w jej sprawie, która może być przedmiotem jedynie decyzji sądu".
zew, PAP