Od początku konfliktu w Syrii, który rozgorzał w marcu zeszłego roku, zginęło 11 117 ludzi, w tym 55 osób zginęło od wejścia w życie rozejmu między siłami reżimowymi a rebeliantami 12 kwietnia - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Szef organizacji praw człowieka, która ma siedzibę w Londynie, Rami Abdel Rahman sprecyzował, że w rewolcie przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada zginęło "7 972 cywilów oraz 3 145 żołnierzy i dezerterów". Podkreślił przy tym, że organizacja dysponuje "imienną listą ofiar cywilnych i miejsc, gdzie zginęły".
16 kwietnia do Syrii dotarli przedstawiciele misji międzynarodowych obserwatorów w Syrii, gdzie od 12 kwietnia obowiązuje formalne zawieszenie broni. Ich zadaniem jest nadzorowanie rozejmu oraz wycofywania wojsk z syryjskich miast, co przewiduje sześciopunktowy plan międzynarodowego mediatora, byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana. Plan ten zaakceptował zarówno rząd w Damaszku, jak i syryjska opozycja. Tymczasem według informacji Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka 16 kwietnia między siłami rządowymi a dezerterami z wojsk reżimowych, którzy przeszli na stronę opozycji, wybuchły zacięte walki w mieście Idlib, na północnym zachodzie Syrii. Siły wierne Asadowi wznowiły ostrzał Hims na zachodzie kraju.
PAP, arb