Meldunki wywiadowcze sugerowały przed skoordynowanymi atakami, które rozpoczęły się 15 kwietnia w Kabulu, że bojownicy siatki Hakkaniego planują takie szeroko zakrojone akcje - poinformował szef Pentagonu Leon Panetta.
Panetta oświadczył, że te ataki odzwierciedlają determinację i wytrzymałość talibów i powiązanych z nimi bojowników, takich jak członkowie siatki Hakkaniego, rozlokowanych wzdłuż granicy Afganistanu z Pakistanem, w ponad dekadę od rozpoczęcia wojny. Siatka Hakkaniego to rebelianckie ugrupowanie afgańskie uznawane za największe zagrożenie dla wojsk NATO i sił afgańskich. Panetta zaznaczył jednocześnie, że przeprowadzone ataki były bardziej "symboliczne" niż efektywne. Generał Martin Dempsey, przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów, dodał, że obecnie nie ma oznak, by ataki planowano w Pakistanie.
Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj uznał z kolei, że to właśnie służby wywiadowcze, w tym przede wszystkim NATO-wskie, zawiodły i nie powstrzymały zamachowców, którzy - według najnowszych danych - zabili 51 osób, a ranili niemal 50 funkcjonariuszy sił afgańskich i 25 cywilów. Karzaj ocenił jednocześnie, że afgańskie siły bezpieczeństwa udowodniły, iż "są w stanie skutecznie bronić swego kraju".
Analitycy zwracają uwagę, że zajścia w Kabulu budzą obawy co do powodzenia stopniowego wycofywania wojsk zachodniej koalicji i przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim. Zgodnie z planem przyjętym przez NATO proces ten ma się zakończyć w 2014 roku.PAP, arb