Jak powiedział minister informacji Muhammad Adwan, wśród ok. 20 aresztowanych są, poza Arabami, obcokrajowcy. Ich narodowości ani liczby nie podał.
Poinformował też, że w mieście wprowadzono godzinę policyjną, i potwierdził, że siły porządkowe kontynuują poszukiwanie pięciu członków zbrojnego ugrupowania.
Wg świadków, w niedzielę rano doszło do ostrej wymiany ognia między zamaskowanymi młodymi mężczyznami a policją, która zaczęła przeczesywać miasto, zapewne w poszukiwaniu islamskich radykałów, mających powiązania z zabójcą amerykańskiego dyplomaty, zamordowanego w Jordanii dwa tygodnie temu. Był to pierwszy atak na obywatela amerykańskiego w Jordanii, która utrzymuje przyjazne stosunki z USA.
Pragnący zachować anonimowość urzędnik powiedział agencji Reuters, że nalot na Maan przeprowadzono w celu zatrzymania domniemanych i rzeczywistych islamskich ekstremistów, którzy mogliby sprawić kłopoty w chwili rozpoczęcia akcji zbrojnej wobec Iraku.
"Operacja w Maan to środek zapobiegawczy, który ma sprawić, że sytuacja w przypadku wojny nie wymknie się z rąk" - powiedział.
Możliwy atak amerykański na Irak wzmógł antyamerykańskie nastroje w Jordanii i w całym świecie arabskim, który zarzuca także Waszyngtonowi proizraelską postawę.
em, pap