Na liście nie ma ani samego Jianga, ani przewodniczącego parlamentu Li Penga, ani premiera Zhu Rongji - ujawnił jeden z delegatów, zastrzegając sobie anonimowość. Jest tylko Hu Jintao.
Potwierdzałoby to oczekiwania obserwatorów, że na zjeździe nastąpi pokoleniowa zmiana kierownictwa partii i na sekretarza generalnego zostanie wybrany 59-letni Hu, który zastąpi 76- letniego Jianga. Uważa się jednak, że Jiang zapewni sobie kontrolowanie posunięć partii zza kulis, bo wprowadzi do jej kierownictwa swoich sprzymierzeńców.
Według źródeł chińskich, na siedmiu członków Stałego Komitetu Biura Politycznego, Jiang zagwarantował już awans do niego co najmniej czterem swoim sojusznikom, w tym głównemu protegowanemu, swemu doradcy Zeng Qinghongowi. Kilka niezależnych źródeł partyjnych wymienia też jako obecnych na liście kandydatów trzech innych sojuszników Jianga: byłego sekretarza stołecznej organizacji partyjnej Jia Qinglina, byłego szanhajskiego sekretarza Huang Ju oraz wicepremiera Wu Bangguo.
Sprzeczne są natomiast przecieki, czy Jiangowi udało się odesłać na emeryturę głównego rywala, czwartego w partyjnej hierarchii Li Riuhuana, choć ma on zaledwie 68 lat.
Jiang ma nadzieję zostać ostatecznym arbitrem we wcielaniu w życie teorii "trzech reprezentacji", którą przedstawił na otwarciu zjazdu i która ma być wpisana do statutu KPCh.
Zgodnie z tą teorią partia przestaje być awangardą klasy robotniczej jako reprezentującej cały naród. Do jej szeregów zostają dopuszczeni "biznesmeni, intelektualiści i ludzie wolnych zawodów", czyli członkowie grup uznawanych do niedawna za "eksploatatorskie", co zamykało przed nimi drzwi partii.
Formalnie wybór około 300 członków nowego Komitetu Centralnego KPCh odbędzie się w czwartek. Na razie przez trzy dni 2114 delegatów będzie dyskutować o kandydatach, których jest prawdopodobnie o 5 proc. więcej niż miejsc. Nowy Komitet Centralny wyłoni Biuro Polityczne. Wstępne głosowania zagwarantują, że zrealizowany zostanie plan przygotowany za zamkniętymi drzwiami.
W tej procedurze, przebiegającej zgodnie z ustalonym z góry scenariuszem, lista kandydatów może dać wskazówki co do ostatecznych decyzji, nie daje jednak pewności. Jeśli Jianga czy kogokolwiek innego nie ma na liście, z pewnością nie zajmą miejsca w Politbiurze czy Stałym Komitecie. Jeśli są na liście, nie oznacza to bynajmniej, że zachowają swe stanowiska na czele partii, mogą na przykład pozostać tylko w Komitecie Centralnym.
Takie precedensy już były. Najsłynniejszym przykładem jest Hua Guofeng, następca Mao Zedonga usunięty przez Deng Xiaopinga zaledwie po paru latach. Sam Deng z kolei odszedł z KC, ale jeszcze przez dwa lata pozostał szefem dowodzącej armią Centralnej Komisji Wojskowej i aż do śmierci w 1997 r. sterował państwem zza kulis.
Jiang chciałby pójść w jego ślady, brakuje mu jednak charyzmy Denga i rewolucyjnej karty w życiorysie. Jego wpływy zależą więc od zachowania oficjalnego stanowiska lub umieszczenia we władzach swoich ludzi - oceniają źródła partyjne.
em, pap