Brytyjski parlament jest co prawda pilnie strzeżony z zewnątrz, ale od czerwca 2011 roku skradziono tam całkiem sporo cennych przedmiotów - informuje BBC, powołując się na zestawienie zrobione przez komisje Izby Gmin.
Z Pałacu Westminsterskiego, gdzie ma siedzibę parlament, złodzieje wynieśli w tym czasie m.in. cztery beczki piwa, butelkę szampana, kompozycję kwiatową, komputery i telefony komórkowe, kartę kredytową - w sumie 23 obiekty. Sprawę kradzieży nagłośnił deputowany Keith Vaz, który sam padł ofiarą złodzieja, tracąc laptopa i iPada.
Nowym szefem bezpieczeństwa w parlamencie, z tytułem Serjeant at Arms, został niedawno Lawrence Ward. Jego poprzedniczka na tym stanowisku Jill Pay, odeszła, gdy środki bezpieczeństwa w parlamencie dostały się pod ostrzał krytyków. Chodziło m.in. o incydent z lipca 2011 roku, gdy magnat prasowy Rupert Murdoch został zaatakowany pianą do golenia, kiedy zeznawał przed komisją, badającą podsłuchy telefoniczne.is, PAP