Niemieckie wojsko chce walczyć z piratami również na lądzie

Niemieckie wojsko chce walczyć z piratami również na lądzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Somalijscy piraci (fot. Jason R. Zalasky/Wikipedia) 
Rząd Niemiec poparł rozszerzenie mandatu sił Bundeswehry, uczestniczących w unijnej operacji Atalanta, której celem jest ochrona żeglugi przed piratami u wybrzeży Somalii i na Oceanie Indyjskim.
Nowy mandat, który ma obowiązywać do 2014 roku, umożliwi nie tylko walkę z piratami na morzu, lecz również ataki śmigłowców na cele na  lądzie w dwukilometrowym pasie wzdłuż brzegu. Jak podkreślono w decyzji rządu w Berlinie, do tej pory atakujący statki u wybrzeży Rogu Afryki piraci czuli się na lądzie bezpiecznie. To  poczucie bezpieczeństwa zostanie teraz zachwiane - zaznaczono. Rozszerzenie mandatu wymaga jeszcze zgody Bundestagu. Głosowanie w parlamencie planowane jest na 11 maja.

Opozycyjni socjaldemokraci i Zieloni, którzy do tej pory popierali udział Bundeswehry w operacji Atalanta, tym razem nie kryją sceptycyzmu. Ich zdaniem interwencje na lądzie stwarzają zbyt wielkie ryzyko także dla ludności cywilnej, szczególnie jeśli piraci posłużą się cywilami jako żywymi tarczami. - Ryzyko, że dojdzie do dodatkowych ofiar, jest znaczne - ocenił w  miniony wtorek polityk SPD Rainer Arnold. Dodał, że mandat nie wyklucza jednoznacznie ofiar cywilnych.

Z kolei polityk Zielonych Omid Nouripour ostrzegł przed "wojną propagandową". Jego zdaniem, nie mając możliwości zebrania dowodów na  lądzie, europejskie siły nie będą w stanie odeprzeć fałszywych oskarżeń piratów, że wskutek ataków zginęli cywile.

Misja Atalanta działa od grudnia 2008 roku. Aktualnie wśród okrętów patrolujących wody wokół Rogu Afryki jest niemiecka fregata Berlin z  230-osobową załogą i dwoma śmigłowcami typu Sea King na pokładzie.

ja, PAP