Zgodnie z porozumieniem podpisanym pomiędzy juntą wojskową a głównymi przeciwnikami Gomesa Juniora, zatrzymanego 12 kwietnia w czasie zamachu, "przemiany demokratyczne powinny zakończyć się maksymalnie w ciągu dwóch lat wraz z jednoczesnymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi". Nowe władzy zapowiedziały, że wojsko ma wrócić do koszar "po zaprzysiężeniu tymczasowego prezydenta, przejściowego rządu i narodowej rady przejściowej". Nie podano jednak żadnej daty, ani kandydatów na te stanowiska
Przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża poinformowali o swym spotkaniu z Gomesem Juniorem i dotychczasowym tymczasowym prezydentem Raimundo Pereirą. Poinformowali, że obaj czują się dobrze.
Wojskowy zamach stanu nastąpił na kilkanaście dni przed drugą turą wyborów prezydenckich. Żołnierze aresztowali Pereirę oraz Gomesa Juniora, który jako kandydat PAIGC wygrał pierwszą turę. Jednak Gomes Junior naraził się wojsku, ponieważ zapowiadał redukcję nadmiernie rozbudowanej armii maleńkiego kraju, która już wielokrotnie dokonywała zamachów stanu.
Uważa się powszechnie, że w inspirowaniu tych przewrotów brały udział międzynarodowe kartele narkotykowe wykorzystujące terytorium Gwinei Bissau jako bazę przerzutów kokainy z Ameryki Łacińskiej do Europy. Junta twierdzi, że działała "przeciwko tajnemu porozumieniu władz z armią angolską", które zagraża suwerenności kraju. W Gwinei Bissau stacjonuje ok. 200 żołnierzy angolskich, którzy mają pomóc w przeprowadzeniu reformy wojskowej.
Gwinea Bissau odzyskała w 1974 roku niepodległość dzięki portugalskiej bezkrwawej rewolucji czerwonych goździków dokonanej przez młodych oficerów. Zakończyli oni długoletnią wojnę kolonialną przeciwko ruchom wyzwoleńczym w Angoli, Mozambiku i Gwinei Bissau. Wojskowy zamach stanu w Gwinei Bissau potępiły Stany Zjednoczone, Unia Afrykańska, Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), Unia Europejska, Rada Bezpieczeństwa ONZ. Bank Światowy i Afrykański Bank Rozwoju zawiesiły pomoc dla tego położonego w Afryce zachodniej kraju.
zew, PAP