HRW podała w komunikacie, że wielu oskarżonych twierdzi, iż policja i śledczy znęcali się nad nimi psychicznie i fizycznie. Zatrzymanych bito i duszono, grożono im też gwałtem i skrzywdzeniem członków rodzin - czytamy w komunikacie HRW sygnowanym z Berlina. Organizacja zaapelowała o wszczęcie niezależnego śledztwa w sprawie oskarżeń o tortury.
Proces 37 osób rozpoczął się pod koniec marca w mieście portowym Aktau. Według przedstawicielki Sądu Najwyższego Kazachstanu wszystkim oskarżonym postawiono zarzut zorganizowania masowych zamieszek, którym towarzyszyły akty przemocy, podpalenia, niszczenie mienia, stosowanie siły wobec przedstawicieli władzy i kradzieże.
Zamieszki w Żanaozenie wybuchły w dniu obchodów 20. rocznicy niepodległości Kazachstanu. W ich następstwie - według oficjalnych danych - zginęło 16 osób, kilkadziesiąt zostało rannych, uszkodzono lub podpalono ponad 40 budynków. W Żanaozenie wprowadzono stan wyjątkowy. Władze twierdzą, że starcia wywołano w celu destabilizacji sytuacji w kraju. Utrzymują też, że policja była zmuszona otworzyć ogień, gdy została zaatakowana przez rozwścieczonych ludzi, w tym zwolnionych pracowników firm naftowych.
Zamieszki w Żanaozenie były, według agencji Reutera, najpoważniejszym wyzwaniem dla prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, który rządzi Kazachstanem od ponad 20 lat.
ja, PAP