Mówiąc o zagranicznych studentach we Francji, oświadczył, że "ich obecność na francuskich uczelniach jest szansą, i to nie tylko dla zagranicznych studentów, ale też francuskich". Hollande zapowiedział również walkę z "nielegalną imigracją w wymiarze ekonomicznym". - To nie jest normalne, by pewni pracodawcy w sposób cyniczny wykorzystywali nielegalną siłę roboczą - podkreślił.
Burki nadal nielegalne
Socjalistyczny kandydat poinformował też, że w razie wygranej w wyścigu do Pałacu Elizejskiego utrzyma prawo zakazujące zasłaniania twarzy przez muzułmanki i "sprawi, by było ono lepiej stosowane". Francuskie prawo od roku zakazuje zasłaniania twarzy ubiorem, np. burką czy nikabem, ale też kominiarką lub np. kaskiem motocyklowym, w miejscach publicznych - na dworcach, w parkach czy sklepach i urzędach.
Zakaz dotyczy ok. 2 tys. kobiet - bo na tyle francuskie władze szacują liczbę muzułmanek noszących burki lub nikaby we Francji. Według ustawy kobieta łamiąca wspomniany zakaz może otrzymać grzywnę do 150 euro. W pewnych wypadkach sąd może nakazać - zamiast lub oprócz kary pieniężnej - obowiązkowy udział na własny koszt w kursie przypominającym o "wartościach republikańskich".
30 tys. euro za zmuszanie do noszenia burki
Rok więzienia lub 30 tys. euro grzywny grozi zaś osobie, która siłą nakłania kobiety do wkładania burek, nikabów czy innych tego rodzaju zasłon. Kary mogą być dwukrotnie wyższe, jeśli osoba zmuszana do noszenia tych zasłon jest nieletnia. Socjaliści wstrzymali się od głosowania w tej sprawie w Zgromadzeniu Narodowym, ponieważ ich poprawki nie zostały przyjęte - wyjaśnił Hollande.
Temat imigracji umieścił w centrum kampanii wyborczej przez drugą turą wyborów, rozpisaną na 6 maja, obóz obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, który w sondażach jest za Hollande'em. W pierwszej turze, 22 kwietnia, trzecie miejsce z wysokim wynikiem 17,9 proc. zajęła kandydatka skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen.
ja, PAP