Bułgaria walczy o swoje wybrzeże

Bułgaria walczy o swoje wybrzeże

Dodano:   /  Zmieniono: 
Plaża w Bułgarii (fot. Ewa Dryjanska/Wikipedia) 
Bułgarskie władze walczą o pozostawienie ostatnich niezabudowanych skrawków nad Morzem Czarnym. Od maja obowiązywać będzie nowa ustawa o czarnomorskim wybrzeżu, zakazująca stawiania masywnych budowli w 100-metrowym pasie nadmorskim.

W połowie kwietnia zburzono największą, niedokończoną, nielegalną budowę ośrodka wypoczynkowego "Złota perła" na czarnomorskim wybrzeżu na  południu kraju. Buldożery zniszczyły kilkadziesiąt domków nad samym morzem, których budowę sfinansowało kilkudziesięciu Anglików i  Irlandczyków. Wznoszenie ośrodka rozpoczęto w 2006 roku na terenie rezerwatu przyrody na podstawie sfałszowanych dokumentów. Po trzyletniej walce w  2009 roku bułgarski Naczelny Sąd Administracyjny zarządził zburzenie ośrodka. Wykonanie tego orzeczenia zajęło trzy lata.

Plaże zalane betonem

Bułgarskie wybrzeże Morza Czarnego od dawna przypomina raczej blokowisko w dużym mieście niż miejsce do wypoczynku. "Nie ma normalnego człowieka, który po przyjeździe do Słonecznego Brzegu nie przeraziłby się widokiem zgromadzonego tam betonu. Brzydkie, szare i wyjątkowo szpetne bloki, żadnego widoku na morze. Zabudowano już nawet ostatnie wydmy" - napisał niedawno dziennik "24 czasa". Z wybrzeża zniknęła większość sympatycznych kempingów na południe od  Burgas, a lasy rosnące tuż przy plaży można podziwiać wyłącznie na starych zdjęciach. Zabudowanie hotelami terenów w bliskim sąsiedztwie morza w Warnie i  Bałcziku doprowadziło do zniszczenia cennych zabytków historycznych i  archeologicznych - ubolewał z kolei tygodnik "Kapitał". Bułgarskie wybrzeże przekształciło się w strefę willową dla średnio zamożnych Rosjan i Ukraińców. Dla Brytyjczyków, Niemców i Skandynawów Słoneczny Brzeg, Złote Piaski czy Primorsko to z kolei najtańsze kierunki turystyki alkoholowej.

Bój to jest ostatni?

W dążeniu do ograniczenia ekspansji budowlanej przygotowano nowelizację ustawy o wybrzeżu czarnomorskim, która zakazuje wznoszenia masywnych budowli w odległości mniejszej niż 100 m od morza. Zgodnie z  zamiarem władz mogą tam powstawać wyłącznie urządzenia sportowe i aleje, nie będzie żadnych hoteli, restauracji czy straganów. Nowa ustawa ma wejść pod obrady parlamentu w maju, lecz już przeciwko niej wystąpili merowie miast - największych ośrodków turystycznych na  południowym wybrzeżu - Sozopola, Primorsko, Achtopola, Neseberu. "Wpływy do naszych budżetów pochodzą głównie z letniej turystyki. Głosując za taką ustawą, odstraszymy inwestorów i przychody spadną o 30 procent. Spadną przychody ze sprzedaży nieruchomości, branża budowlana upadnie, wzrośnie bezrobocie" - alarmowali w liście otwartym do  parlamentu. Wszyscy są członkami rządzącej centroprawicowej partii, więc szanse, by ich głos został wysłuchany, są poważne. Pierwszym sygnałem, że sprawy mogą pójść po ich myśli, była wiadomość, że w miejscu "Złotej perły" powstanie nowy kompleks. Zbudowany przez innego właściciela i na podstawie legalnych dokumentów. Dziennik "24 czasa" prognozował, że dyskusja nad nowelizacją ustawy będzie "bojem ostatnim" o ostatnie skrawki plaży, a prawdopodobieństwo, by zostały one ocalone, jest minimalne.

PAP, arb