Biały Dom wykorzystuje pierwszą rocznicę śmierci Osamy bin Ladena w rozpoczynającej się kampanii o reelekcję Baracka Obamy. Sztab Obamy sponsorował emisję telewizyjnego spotu, który przypomina, że prezydentowi nie było łatwo zdecydować o akcji sił specjalnych w celu zabicia szefa Al-Kaidy.
Spot zawiera jednocześnie sugestię, że republikański kandydat na prezydenta Mitt Romney mógłby nie podjąć decyzji w sprawie likwidacji lidera Al-Kaidy, co wywołało gwałtowną ripostę ze strony czołowych polityków Partii Republikańskiej. Były kandydat Republikanów na prezydenta John McCain nazwał ogłoszenie "haniebnym" i zarzucił Obamie wykorzystywanie zabicia bin Ladena do celów politycznych, chociaż - jego zdaniem - sukces ten powinien łączyć wszystkich Amerykanów.
Poproszony o komentarz do tych kontrowersji doradca prezydenta Baracka Obamy ds. walki z terroryzmem John Brennan odpowiedział wymijająco. - Ja nie zajmuję się polityką ani kampanią polityczną. Nie jestem ani Demokratą, ani Republikaninem - mówił. Naciskany zaznaczył jednak, że Obama "podjął odważną decyzję", gdyż łączyła się ona z poważnym ryzykiem niepowodzenia. - Nie wiedzieliśmy, czy w domu bin Ladena nie będzie tuneli, przez które może uciec, jakie rodzaje materiałów wybuchowych mogą być tam podłożone, z czym spotkają się nasze siły specjalne, kiedy tam dotrą - podkreślił Brennan w wywiadzie dla telewizji ABC. - Była ożywiona dyskusja aż do końca i były różnice zdań, czy należy zaryzykować operację. Prezydent wysłuchał wszystkich rad, rozważył, jakie są szanse sukcesu misji, i postanowił, że usunięcie bin Ladena jest niezwykle ważne dla naszego kraju - wspominał doradca Obamy.
Poproszony o komentarz do tych kontrowersji doradca prezydenta Baracka Obamy ds. walki z terroryzmem John Brennan odpowiedział wymijająco. - Ja nie zajmuję się polityką ani kampanią polityczną. Nie jestem ani Demokratą, ani Republikaninem - mówił. Naciskany zaznaczył jednak, że Obama "podjął odważną decyzję", gdyż łączyła się ona z poważnym ryzykiem niepowodzenia. - Nie wiedzieliśmy, czy w domu bin Ladena nie będzie tuneli, przez które może uciec, jakie rodzaje materiałów wybuchowych mogą być tam podłożone, z czym spotkają się nasze siły specjalne, kiedy tam dotrą - podkreślił Brennan w wywiadzie dla telewizji ABC. - Była ożywiona dyskusja aż do końca i były różnice zdań, czy należy zaryzykować operację. Prezydent wysłuchał wszystkich rad, rozważył, jakie są szanse sukcesu misji, i postanowił, że usunięcie bin Ladena jest niezwykle ważne dla naszego kraju - wspominał doradca Obamy.
PAP, arb