- Opowiadam się za przełożeniem spotkań – powiedziała Kopp w wywiadzie, który ukazał się 30 kwietnia w internetowym wydaniu dziennika "Westfalen-Blatt". - Jeszcze jest czas na sprawdzenie, czy będzie można rozegrać wszystkie mecze tylko w Polsce lub w Polsce i innym kraju - dodała. - Kto stale narusza prawa człowieka, musi liczyć się ze skutkami. Ponosimy odpowiedzialność i powinniśmy zbojkotować mistrzostwa Europy na Ukrainie – zauważyła polityk liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), współrządzącej w Niemczech od 2009 r. Kopp zaapelowała jednocześnie do sportowców, by wspólnie z rządem i parlamentem przeciwstawili się łamaniu praw człowieka na Ukrainie.
Media i politycy z krajów Unii Europejskiej zaczęli mówić o możliwym bojkocie ukraińskiej części Euro 2012 w momencie, gdy przebywająca w więzieniu była premier Ukrainy Julia Tymoszenko oświadczyła, że została tam pobita i 20 kwietnia ogłosiła głodówkę. Niemiecki magazyn "Der Spiegel" napisał po tych wydarzeniach, że zbojkotowanie meczów Euro 2012 na Ukrainie "poważnie rozważa" kanclerz Angela Merkel - dojdzie do tego, jeśli Tymoszenko będzie nadal przetrzymywana w więzieniu. Według tygodnika ewentualny bojkot obowiązywałby cały rząd.
Przeciwko bojkotowaniu Euro 2012 wypowiedział się natomiast rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki, który powiedział, że grożenie bojkotem mistrzostw to nieporozumienie, a w szczególności bojkotowanie meczów w Polsce z powodu sytuacji na Ukrainie to "nieporozumienie całkowite".PAP, arb