Papież podkreślił, że jego wizyta we włoskim parlamencie ma miejsce w momencie, kiedy "określany jest zarys instytucjonalny Unii Europejskiej. Mówił też o konieczności zachowania chrześcijańskich wartości w nowej zjednoczonej Europie. "Demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm".
Wezwał parlamentarzystów, by "stali na straży wartości duchowych" istotnych dla przyszłości kontynentu, któremu zagraża inspirowany przez konsumizm model życia, uwzględniający tylko potrzeby gospodarcze i polityczne.
Jak powiedział, trwałą stabilność nowej jedności europejskiej mogą zapewnić jej tylko takie fundamenty etyczne, które niegdyś znalazły się u jej podstaw, jednocześnie umożliwiając bogactwo i różnorodność kultur i tradycji cechujących poszczególne narody. "Chciałbym w tej Izbie ponowić apel, jaki w ostatnim czasie kierowałem do różnych narodów naszego kontynentu: "Europo, na początku nowego milenium otwórz znów twe bramy Chrystusowi!".
Papież przestrzegł włoskich parlamentarzystów przed niebezpieczeństwem "sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym, który pozbawia życie społeczności cywilnej trwałego moralnego punktu odniesienia. (...) Jeśli nie ma żadnej ostatecznej prawdy będącej przewodnikiem dla działalności politycznej i nadającej jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza".
W kontekście aktualnej sytuacji międzynarodowej Jan Paweł II zwrócił uwagę, że w nowym stuleciu nasiliła się potrzeba "większej zgody i pokoju między narodami" i przypomniał o "chronicznych konfliktach", jak konflikt w Ziemi Świętej oraz o zjawisku międzynarodowego terroryzmu, który "w zniekształcony sposób odwołuje się do wielkich religii".
Jan Paweł II podkreślił znaczenie uniwersalnych praw człowieka, mających korzenie w samej naturze osoby ludzkiej, które wykraczają poza bariery językowe i różnice kultur.
Włoskich komentatorów zaskoczyły te fragmenty przemówienia Jana Pawła II, w których, wbrew wcześniejszym przewidywaniom, odniósł się on do konkretnych problemów włoskiego społeczeństwa.
Burzliwą owacją deputowani nagrodzili słowa Jana Pawła II, mówiące o tym, że "liczy się, kim człowiek jest, a nie to, co ma".
Owacje były już jednak znacznie słabsze, kiedy słowa papieża odnoszące się do systemu edukacji i wolności szkół przypomniały o wzbudzających protesty lewicy państwowych dotacjach na, w większości katolickie, szkoły prywatne.
Słowa, w których papież nawiązał do roli mediów, podkreślał konieczność pomocy najsłabszym, w tym bezrobotnym i mówił o sytuacji w więzieniach, apelując do deputowanych o złagodzenie kar skazanym - odebrane zostały przez deputowanych jako bezpośrednie nawiązanie do pozycji premiera Silvio Berlusconiego (właściciela największej sieci telewizji prywatnej), a także do sytuacji w fabrykach Fiata (gdzie planowane są zwolnienia ponad ośmiu tysięcy pracowników) i jako odpowiedź na wyrażane przez więźniów przepełnionych zakładów karnych prośby o wstawiennictwo.
Na zakończenie Jan Paweł II podkreślił, że "Włochy i inne narody, które mają swe historyczne korzenie w chrześcijaństwie są niejako z samej swojej natury przeznaczone do tego, by przecierać ludzkości nowy szlak pokoju, z jednej strony nie bagatelizując istniejących zagrożeń, ale i nie pozwalając zniewolić się logice nierozwiązywalnych konfliktów".
Przemówienie deputowani aż 22 razy przerywali oklaskami, a po jego zakończeniu nagrodzili Jana Pawła II kilkunastominutową owacją na stojąco.
W Palazzo Montecitorio, gdzie mieści się siedziba włoskiego parlamentu, nie zabrakło również polskiego akcentu: Jan Paweł II na zakończenie wizyty otrzymał w podarunku srebrną miniaturkę Dzwonu Zygmunta, której dźwięk otworzył historyczne posiedzenie włoskiego parlamentu.
em, pap