Dokumenty opublikował 3 maja na swojej stronie internetowej Ośrodek Zwalczania Terroryzmu w Akademii Wojskowej w West Point. W sieci umieszczono 17 dokumentów spośród kilkudziesięciu tysięcy znalezionych w domu bin Ladena w Abbottabadzie w czasie akcji z 2 maja 2011 roku.
Ujawnione dokumenty są ilustracją wewnętrznych dyskusji toczących się w Al-Kaidzie o tym w jakim stopniu siatka powinna współdziałać z innymi radykalnymi islamistycznymi ugrupowaniami, czy w atakach skupiać się na celach w USA czy w innych krajach i jak zdobywać fundusze na dalsze operacje. Dokumenty ukazują frustrację bin Ladena z powodu akcji terrorystycznych podejmowanych przez grupy powołujące się na jego autorytet, a które uważał on za "niekompetentne" i nad którymi nie był w stanie zapanować.
Bin Laden uważał, że sojusznicy Al-Kaidy niepotrzebnie organizują zamachy terrorystyczne w krajach muzułmańskich, gdzie ginęło wiele cywilnych ofiar, zamiast skoncentrować się na atakowaniu USA. Terrorysta numer jeden radził swoim sojusznikom, by zaprzestali ataków w swoich krajach, które powodują śmierć muzułmanów, i skupili się na USA. Niektórzy członkowie kierownictwa Al-Kaidy zalecali zerwanie z tymi ugrupowaniami, podczas gdy inni opowiadali się za ścisłą współpracą z nimi.
Dokumenty wskazują też, że Bin Laden - jak wynika z dokumentów - do końca planował spektakularne ataki terrorystyczne, które pociągnęłyby za sobą wiele cywilnych ofiar w krajach Zachodu. Polecił m.in. utworzenie dwóch grup uderzeniowych, w Pakistanie i Afganistanie, które miałyby zestrzelić samoloty przywożące do tych krajów prezydenta Baracka Obamę i ówczesnego dowódcę wojsk USA w Afganistanie, generała Davida Petraeusa, obecnego dyrektora CIA. Dyskutując nad sposobami zwiększenia poparcia dla Al-Kaidy wśród muzułmanów proponowano m.in. zmianę nazwy siatki tak, aby odnosiła się ona bezpośrednio do religii. Sugerowano nazwy takie jak Grupa Dżihadu, Grupa Jedności Muzułmańskiej i Partia Zjednoczenia Narodu Islamskiego. Zwolennicy takich nazw argumentowali, że łatwiej będzie wtedy przedstawić amerykańską wojnę z terroryzmem jako "wojnę z islamem".
PAP, arb