- Wszyscy przedstawiciele władz w Europie odwołują się do celu jakim jest wzrost. Nawet kanclerz Niemiec Angela Merkel, z którą wkrótce będę musiał pracować, mówi, że chce paktu o wzroście, podobnie jak szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi - podkreślił Hollande, który przyznał, że czuje, iż ma obowiązek zwyciężyć dla dobra wszystkich narodów Europy.
Chociaż sondaże wskazują, że socjalista może być niemal pewien zwycięstwa 6 maja, Hollande zaapelował do swoich zwolenników, by nie wpadali w euforię. - Jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Zwycięstwa trzeba szukać, zasłużyć na nie, wyciągnąć je z rąk prawicy, by dać je całemu narodowi - mówił. Nie szczędził też krytyki swojemu centroprawicowemu konkurentowi. Sarkozy'ego obarczył odpowiedzialnością za rekordowe bezrobocie, deficyt, brak równowagi w handlu zagranicznym i podziały społeczne. - Gdy jest się prezydentem porażki, nie można być kandydatem nadziei - podsumował.
Z sondaży przedwyborczych wynika, że Hollande ma od 5 do 10 punktów procentowych przewagi nad Sarkozym.PAP, arb