Wybory będą głównie starciem między siłami popierającymi urzędującego prezydenta, proeuropejskiego reformatora Borisa Tadicia a konserwatystami Tomislava Nikolicia, eks-ministra informacji w autorytarnym rządzie Slobodana Miloszevicia.
Od chwili odsunięcia go od władzy upłynęło 12 lat. 6,8 miliona obywateli z prawem głosu wybierze 250 deputowanych do parlamentu, szefa państwa, nowe władze samorządowe i nowy lokalny rząd północnej prowincji Serbii - Wojwodiny.
Przedterminowe wybory
Wybory prezydenckie odbędą się przedterminowo. Zostały ogłoszone, gdy Boris Tadić, najpopularniejszy serbski polityk, podał się w kwietniu do dymisji. Uczynił to na dziesięć miesięcy przed wygaśnięciem mandatu. Oświadczył, że chce w ten sposób umożliwić przeprowadzanie wszystkich wyborów w jednym terminie.
Ostatnie sondaże wykazują, że Tadić i były przywódca serbskich nacjonalistów, wrogich wobec Zachodu, Nikolić, który porzucił ultranacjonalistyczne hasła i opowiada się teraz za przystąpieniem Serbii do Unii Europejskiej, mają praktycznie w wyborach jednakowe szanse. W pierwszej turze wyborów startuje 12 kandydatów.
Zwycięzcę wyłoni druga tura wyborów, która odbędzie się 20 maja, jeśli w pierwszej żaden kandydat nie przekroczy 50 proc. głosów.
1. tura
Jest prawie pewne, jak wynika z sondaży, że "za pierwszym podejściem" Tadić i Nikolić zdobędą po ok. 32 proc. głosów. Obaj przewodzą największym formacjom politycznym Serbii: Tadić - Partii Demokratycznej (DS), Nikolić - opozycyjnej Serbskiej Partii Postępowej(SNS).
Języczkiem u wagi pozostają socjaliści, którym przewodzi obecny minister spraw wewnętrznych, Ivica Daczić, były rzecznik Miloszevicia. SNS ma obecnie poparcie 32,5 proc. wyborców, podczas gdy DS - 27 proc. Socjaliści Daczicia, wchodzący w skład obecnej koalicji rządowej, mogą liczyć na 13,2 proc. głosów.
Programy polityczne
Przedstawiając strategię Tadicia, serbski analityk Miljenko Dereta z organizacji pozarządowej "Inicjatywy Obywatelskie" powiedział: "Najważniejsze jest, aby nowy rząd ukonstytuował się jak najszybciej i bez straty czasu podjął niezbędne działania".
Wielkie tematy polityczne, które dominowały w poprzednich serbskich wyborach, jak problem Kosowa, zostały obecnie wyparte przez problemy serbskiej gospodarki dominujące w warunkach kryzysu powodującego nieufność wobec rządzących i społeczną apatię. Kampania wyborcza obfitowała w obietnice lepszego jutra składane przez polityków, zapowiedzi tworzenia nowych miejsc pracy, wydania prawdziwej walki korupcji i przyciągnięcia zagranicznych inwestycji, które wydobyłyby kraj z gospodarczego marazmu.
Bezrobocie
Bezrobocie w Serbii wynosi 23,7 proc. Nie ma żadnych sygnałów świadczących o tym, że Serbia wychodzi z depresji, a w społeczeństwie, które obiecywało sobie rychłą poprawę sytuacji materialnej po obaleniu autorytarnej władzy narastają nastroje graniczące z desperacją. W marcu, po przekazaniu w ręce międzynarodowego trybunału ostatnich oskarżonych o zbrodnie wojenne (Radovana Karadżić i Ratko Mladicia) oraz nawiązaniu dialogu z Kosowem Serbia uzyskała status kraju-kandydata do Unii Europejskiej.
"Zmieniłem się"
Nikolić zapewnia przed wyborami, że bardzo się zmienił. - Oczywiście, że się zmieniłem. Byłem politykiem przez 22 lata. Serbia też się zmieniła - mówił Nikolić na wiecach.
W Kosowie, które ogłosiło niepodległość w 2008 roku, około 110 tys. Serbów będzie mogło głosować w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, ale nie w wyborach samorządowych. Głosowanie w Kosowie zostało zorganizowane z pomocą Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która wystąpiła w roli mediatora między Belgradem a Prisztiną. Rząd kosowski sprzeciwiał się organizowaniu przez kosowskich Serbów jakichkolwiek serbskich wyborów na swym terytorium. Mimo sprzeciwu Belgradu Serbowie zamieszkali w powiatach Zvecan i Zubin Potok na północy Kosowa zapowiedzieli, że wybiorą swoje lokalne władze samorządowe. Siły NATO w Kosowie (KFOR) są w stanie gotowości w celu zapewnienia spokoju i bezpieczeństwa.