1 maja amerykański kapitan Bruce Clark, przebywający na misji w Afganistanie, rozmawiał z żoną przez Skype, kiedy nagle stracił przytomność, upadł i zmarł. – Nie został postrzelony – poinformowało wojsko. Na ciele żołnierza nie znaleziono poważnych ran, a jedynie obtarcia.
Kapitan miał obtarcia na ciele i złamany nos. Do złamania najprawdopodobniej doszło, gdy żołnierz stracił przytomność i uderzył głową o biurko.
Wojsko nie podejrzewa, żeby w śmierć Clarka były zamieszane osoby trzecie, ale śledztwo wciąż trwa. Według rodziny mężczyzna nagle stracił przytomność, a "szafka za nim miała dziurę po pocisku".
Eb, tvn24.pl
Wojsko nie podejrzewa, żeby w śmierć Clarka były zamieszane osoby trzecie, ale śledztwo wciąż trwa. Według rodziny mężczyzna nagle stracił przytomność, a "szafka za nim miała dziurę po pocisku".
Eb, tvn24.pl