- Po wyborach prezydenckich 2010 r. chcieliśmy iść dalej tą drogą: pogłębiać dialog z Europą, USA, rozwijać tak zwane społeczeństwo obywatelskie i dialog wewnątrzpolityczny, unowocześniać system polityczny. Ale Zachód i nasza piąta kolumna zdecydowali inaczej. Nie tylko odmówili dialogu, ale przystąpili do ataku na nasz kraj poprzez nacisk i sankcje – oznajmił Łukaszenka. Określenia „piąta kolumna" używa on zwykle w odniesieniu do opozycji.
- Mam nadzieję, że dziś wiele osób już się przekonało, że jest to droga donikąd. Z powodu dziwnej europejskiej polityki stracono wiele czasu, ale nasze stanowisko pozostaje niezmienne – jesteśmy gotowi do dialogu – oświadczył Łukaszenka. Orędzie Łukaszenki było pierwotnie zaplanowane na 19 kwietnia, ale zostało przeniesione na późniejszy termin, gdyż prezydent polecił zmienić jego tekst m.in. w części dotyczącej polityki zagranicznej.
Zdaniem Łukaszenki stawianie pytań o to, z kim Białoruś się sprzymierza na arenie międzynarodowej, jest "przestarzałym podejściem". - Rozsądni politycy rozumieją, że nie ma żadnych "huśtawek" (ze strony Białorusi - red.), a tylko obiektywne interesy narodu, podyktowane jego teraźniejszością i przyszłością. A strategiczna przyszłość polega na tym, że dwa duże sojusze nie powinny być wobec siebie wrogie. Nie powinny dzielić kontynentu, tylko go jednoczyć - powiedział prezydent.
- Wychodząc z tego założenia, Białoruś występuje z ideą integracji. Jej celem jest utworzenie wspólnej przestrzeni gospodarczej od Lizbony do Władywostoku - oświadczył Łukaszenka, dodając, że mówił o tym także obecny prezydent Rosji Władimir Putin. Według białoruskiego prezydenta państwa Europy Środkowej mają w tym kontekście misję do spełnienia. - Litwa, Łotwa, Białoruś, Ukraina, Słowacja i Czechy powinny zjednoczyć tradycyjny Zachód i Wschód. Na tym polega ich nowe historyczne powołanie i szczególna rola - zaznaczył.
ja, PAP