Cena "rozwodu" z Merkel
Cena, którą Francja zapłaciłaby za związanie się z europejskimi południowcami i izolację Niemiec w UE byłaby w jego ocenie bardzo wysoka. "Francja musiałaby rozstać się z jej wyobrażeniem o tym, że jej gospodarka należy do silniejszych w Europie, zaczęłaby być gorzej postrzegana przez finansowe rynki, a co gorsza, rozłam Francji i Niemiec spowodowałby trudności dla całej UE, wydobywając na jaw tektoniczne pęknięcie europejskich fundamentów i wspólnej waluty" - ostrzega autor artykułu. Dlatego też Rachman przewiduje, że - z powodu wysokiej stawki rozejścia się Francji i Niemiec - Hollande stonuje żądania renegocjacji paktu fiskalnego w zamian za co uzyska od Angeli Merkel zgodę na ogólnikowo sformułowany pakt wzrostu, będący uzupełnieniem paktu fiskalnego.
Unik zamiast konfrontacji?
Innymi elementami porozumienia Hollande'a z Merkel mogłyby być wsparte przez UE obligacje (tzw. project bonds) przeznaczone na finansowanie inwestycji w infrastrukturę, a także zwiększenie akcji pożyczkowej przez Europejski Bank Inwestycyjny. "Byłby to typowy francusko-niemiecki unik, pozwalający wszystkim stronom na honorowe wycofanie się na z góry upatrzone pozycje, bez większego wpływu na z lekka zdumiony świat zewnętrzny" - ocenia Rachman. Taki scenariusz komplikuje jednak zdaniem komentatora "FT" sytuacja Grecji, którą porównuje do "politycznego wulkanu":
Co z tą Grecją?
"Grecki problem jest obecnie w tak ostrej fazie, że nie da się go doraźnie naprawić z pomocą kilku sprytnych klauzul dodanych do europejskich traktatów. Wymaga rzeczywistych, trudnych i niebezpiecznych decyzji. Stojąc przed wyborem: poparcie Grecji, bądź poparcie Niemiec, jest niemal pewne, że Francuzi stanęliby po stronie Niemców. Jednak taki wybór obnażyłby wyborczą retorykę Hollande'a jako gołosłowną" - zauważa Rachman.
Komentator "FT" wyraża następnie obawę, że połączenie dwóch czynników: politycznego chaosu w Grecji i nieelastycznej postawy MFW (podobnie jak Merkel przeciwnego renegocjacji przyjętego paktu antykryzysowego dla Grecji) zaowocuje nowym kryzysem w Grecji latem tego roku. UE będzie musiała wówczas dokonać doniosłego wyboru: czy udzieli Grecji jeszcze większej pomocy mimo wycofania się Funduszu, czy też pomocy jej odmówi, godząc się na ekonomiczne i polityczne ryzyko będące następstwem takiego wyboru?
"Dylemat jest tak poważny, że w zderzeniu z nim wyborcza retoryka Hollande'a nie ma większego znaczenia" - konkluduje Rachman.
PAP, arb