- Zdecydowanie potępiamy podwójny zamach bombowy w Damaszku, który, jak się wydaje, był przeprowadzony w celu spowodowania jak największej liczby ofiar i zniszczeń i który uważamy za akt czystego terroryzmu - oświadczył Michael Mann, rzecznik szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
Wybuchy w Damaszku potępił międzynarodowy mediator Kofi Annan, który zabiega o realizację swojego 6-punktowego planu pokojowego dla Syrii, co ma zapobiec pogrążeniu się tego kraju w wojnie domowej na pełną skalę. - Te straszliwe akty i przemoc w Syrii muszą ustać - podkreślił Annan w oświadczeniu wydanym w Genewie. - Każda akcja, która służy eskalacji napięcia i podnosi poziom przemocy, jest kontrproduktywna dla wszystkich stron - dodał. Zamachy zdecydowanie potępił też sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun.
W sposób zdecydowany zamachy w Damaszku potępił Waszyngton, apelując po raz kolejny do reżimu prezydenta Baszara el-Asada o wdrożenie planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana. Wszelka przemoc wobec cywilów wymaga potępienia i nic jej nie usprawiedliwia - oświadczyła rzeczniczka Departamentu Stanu Victoria Nuland.
Zamachy w Damaszku potępiła też Rosja; przy okazji oskarżyła, jak pisze Reuters, niewymienione z nazwy obce państwa o to, że "podminowują" sytuację w Syrii. Rosja, jak przypomina Reuters, od dawna zarzuca Zachodowi, że niewłaściwie traktuje zagrożenie, jakie w Syrii stwarzają rebelianci. Przywódcy zachodni za rozlew krwi winią głównie Asada.
ja, PAP