- Od początku roku przeegzaminowaliśmy 5900 osób, wybraliśmy 120 i nadal są wolne miejsca - poinformował.
Po głośnym aresztowaniu na początku maja 30 celników z łapówkami w kieszeniach - całej zmiany, która pracowała na największym przejściu granicznym z Turcją Kapitan Andrejewo - Tanow przyznał, że "atmosfera w urzędach celnych bardzo sprzyja korupcji". - Wystarczy 7-8 miesięcy na skorumpowanie pracownika, który przychodząc do pracy zdał test lojalności - dodał.
W ciągu trzech lat w urzędzie zwolniono 1114 pracowników, większość z powodu podejrzeń o korupcję - powiedział Tanow. Dodał, że trudno uniknąć korupcji, skoro początkujący celnik ze znajomością języka obcego i umiejętnościami komputerowymi otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 480 lewów (240 euro), a za przepuszczenie jednej ciężarówki z papierosami bez banderoli może dostać od 10 do 25 tys. euro. W minionym roku każdy celnik, który zatrzymywał taką ciężarówkę, dostawał nagrodę od 1500 do 2500 euro. Zdaniem Tanowa takie premie to droga do zwalczania korupcji.
Szef Agencji Celnej przyznał, że większość obecnych jej pracowników nie zdałaby testu lojalności. Spośród celników na przejściu Kapitan Andrejewo, gdzie dokonano głośnych aresztowań, żaden nie potrafił odpowiedzieć prawidłowo na wszystkie 120 pytań, z których składa się test.
W zasadzie test na lojalność obowiązuje tylko kandydatów na celników. Ci, którzy już pracują, przechodzą testy wyłącznie gdy kandydują na wyższe stanowiska; większość z nich nie uzyskuje wymaganego minimum 70 proc. prawidłowych odpowiedzi - poinformował Tanew.
ja, PAP