Decyzja Tymoszenko o przerwaniu leczenia to wynik opublikowania przez media harmonogramu zabiegów, którym jest poddawana. Dokument udostępniła prasie służba penitencjarna. Córka Tymoszenko Jewhenija zapowiedziała, że adwokaci matki złożą w tej sprawie skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - Skarga będzie dotyczyć złamania artykułu 8. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który dotyczy poszanowania życia prywatnego - oświadczyła Jewhenija Tymoszenko.
"Czy kontynuacja leczenia ma sens?"
Zdaniem doktora Harmsa, opublikowanie harmonogramu leczenia pacjenta w prasie jest niedopuszczalne. - Jest to sytuacja, której w większości państw nie można sobie wyobrazić. Wzajemne zaufanie, które (z Tymoszenko - red.) osiągnęliśmy, zostało istotnie nadszarpnięte. Doszło do sytuacji, w której należy się zastanowić, czy kontynuacja leczenia ma sens - powiedział.
- Julia Tymoszenko zakończyła głodówkę. Są postępy w przyjmowaniu posiłków. Z drugiej strony w związku z warunkami stałej (prowadzonej przez kamery - red.) obserwacji leczenie stało się problematyczne, gdyż trudno jest budować relacje między lekarzem i pacjentem. Nie można pozostać z pacjentem sam na sam - podkreślił niemiecki lekarz.
Jak donosi z Charkowa agencja Interfax-Ukraina, Harms nie chciał odpowiedzieć na pytanie lekarzy, z kim mu się trudniej współpracuje - z Tymoszenko czy ze służbą więzienną. - Tu działają prawa więzienia i ciężko mi czuć się w takich warunkach swobodnie - powiedział.
Euro w cieniu Tymoszenko
Tymoszenko, skazana za zawarcie w 2009 r. niekorzystnych dla Ukrainy umów gazowych z Rosją, w kwietniu oskarżyła strażników więziennych o pobicie, po czym ogłosiła głodówkę, którą prowadziła 19 dni. Informacja ta wywołała oburzenie na Zachodzie, co zaowocowało m.in. apelami o bojkot ukraińskiej części organizowanych wraz z Polską piłkarskich mistrzostw Europy.
Tymoszenko, rywalka prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, oskarża go o chęć usunięcia jej ze sceny politycznej. Na Ukrainie osoba skazana nie może startować ani w wyborach prezydenckich, ani parlamentarnych.
zew, PAP