Informację tę przekazała służba więzienna, która przyznała, że w sali Tymoszenko rzeczywiście zainstalowana jest kamera, zaprzeczyła jednak, że była premier jest obserwowana w pomieszczeniach, gdzie przechodzi zabiegi.
- W innych pomieszczeniach, w tym również tam, gdzie prowadzone są zabiegi, kamery nie są zainstalowane - czytamy w komunikacie.
15 maja niemiecki lekarz Lutz Harms, który nadzoruje leczenie Tymoszenko z przewlekłej choroby kręgosłupa, wyraził wątpliwość, czy jej dalsza kuracja ma sens, skoro odbywa się w warunkach stresujących jego pacjentkę.
Sama Tymoszenko oskarżyła władze o łamanie jej praw, gdyż wbrew jej woli służby więzienne udostępniły mediom harmonogram zabiegów, którym jest poddawana.
Córka Tymoszenko, Jewhenija, zapowiedziała, że adwokaci matki złożą w tej sprawie skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zdaniem Jewhenii, przekazując prasie te informacje, ukraińskie władze naruszyły zasadę poszanowania prywatności.
Tymoszenko, skazana za zawarcie w 2009 r. umów gazowych z Rosją, w kwietniu oskarżyła strażników więziennych o pobicie, po czym ogłosiła głodówkę. Trwała ona 19 dni. Informacja ta wywołała oburzenie na Zachodzie, co zaowocowało m.in. apelami o bojkot ukraińskiej części organizowanych wraz z Polską piłkarskich mistrzostw Europy.
Tymoszenko, rywalka prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2010 r., oskarża go o chęć usunięcia jej ze sceny politycznej.
Jesienią na Ukrainie odbędą się wybory parlamentarne. Była premier jest przewodniczącą partii Batkiwszczyna (Ojczyzna), która jest głównym ugrupowaniem największego klubu opozycyjnego w ukraińskim parlamencie, Bloku Julii Tymoszenko.
sjk, PAP