Choć pomnik nosi oficjalną nazwę "Wojownik", jego powstanie i tak prawdopodobnie wywoła oburzenie i gwałtowną reakcję Grecji, tak jak rok temu, gdy odsłonięto pomnik Aleksandra Wielkiego, nazwany "Konnym wojownikiem". Zarówno Grecy, jak i Macedończycy uważają postać Aleksandra Wielkiego i Filipa II za część własnej historii, do której druga strona nie powinna rościć sobie prawa.
Opozycyjne partie lewicowe w Macedonii skrytykowały pomnik jako przykład marnotrawienia publicznych pieniędzy, dodatkowo promujący postawy nacjonalistyczne. Konserwatywny rząd broni jednak pomysłu, twierdząc, że figura starożytnego władcy to element szerszego pomysłu rewitalizacji przestrzeni miejskiej.
Stosunki między Atenami a Skopje od lat pozostają napięte. Oba kraje od 20 lat prowadzą spór w sprawie oficjalnej nazwy Macedonii. Grecja stoi na stanowisku, że nazwa Macedonia jest zarezerwowana dla historycznego regionu Grecji i używanie jej przez sąsiedni kraj świadczy o tym, że Skopje może zgłaszać roszczenia do regionu na północy Grecji. Z tego powodu Ateny blokują wejście Macedonii do UE i NATO, żądając, by Skopje przyjęło inną nazwę dla swego państwa. Obecnie Macedonię uznaje ponad 120 państw, ale na forum międzynarodowym, w tym w ONZ, NATO i UE, używana jest nazwa "Była Jugosłowiańska Republika Macedonii" (lub akronim od jej nazwy w brzmieniu angielskim: FYROM).
PAP, arb