23 lata w więzieniu
"Brutalne stłumienie" protestów na Tiananmen rzecznik nazwał "tragiczną stratą życia niewinnych osób". Według chińskiej dyplomacji, takie deklaracje stanowią ingerencję "w wewnętrzne sprawy Chin i są bezpodstawnymi oskarżeniami pod adresem chińskiego rządu". - W związku z tymi wypowiedziami Chiny wyrażają głębokie niezadowolenie i zdecydowany sprzeciw - powiedział rzecznik MSZ Liu Weimin.
Według organizacji praw człowieka Dui Hua Foundation w więzieniu wciąż przebywa ok. 10 działaczy spośród kilkuset aresztowanych w 1989 roku za udział w protestach. Szef Dui Hua John Kamm twierdzi, że nie są to przywódcy studenckich protestów, lecz osoby, które podczas manifestacji dopuściły się podpaleń i atakowały żołnierzy skierowanych do spacyfikowania demonstracji. Na stronie internetowej organizacji podano, że dwie osoby z tej grupy zostały skazane na karę śmierci w zawieszeniu na dwa lata, a dwie inne - na dożywotnie więzienie. Według cytowanego przez agencję AFP oficjalnego dokumentu opublikowanego przez władze chińskiej prowincji Hunan w sumie w całym kraju za udział w ruchu sprzeciwu skazano na więzienie 1602 osoby.
Do poszanowania praw człowieka i wprowadzenia reform demokratycznych w Chinach wezwał także prezydent Tajwanu Ma Jing-cu. Ma ocenił, że mimo coraz lepszej sytuacji gospodarczej kraju "rany po wydarzeniach z 4 czerwca" nie zabliźniły się. "Gdyby władze chińskie zezwoliły na większy udział obywateli w polityce, bardziej przestrzegały praw człowieka i lepiej traktowały dysydentów", nie tylko rozpoczęłoby to proces pojednania w społeczeństwie, ale także poprawiłoby wizerunek Chin za granicą - podkreślił prezydent. Chiny uznają Tajwan za zbuntowaną prowincję.
Powołując się na obrońców praw człowieka, agencja AFP podała, że w poniedziałek w prowincji Fucien (Fujian) na południowym zachodzie Chin ok. 20 aktywistów zostało pobitych i zatrzymanych przez policję za próbę uczczenia ofiar masakry na Tiananmen. Policja zaprzecza doniesieniom.
Masakra na placu Tiananmen
Wiosną 1989 roku ponad milion chińskich studentów i robotników przez siedem tygodni okupowało centralny plac Tiananmen (Niebiańskiego Spokoju) w Pekinie, domagając się demokratycznych reform. Był to największy protest w komunistycznych Chinach. Do historii przeszła krwawa rozprawa z demonstrantami w dniach 3-4 czerwca 1989 roku, przeciw którym na plac wysłano czołgi. Liczba ofiar nie jest dokładnie znana, jednak szacuje się, że zginęło wtedy od kilkuset do kilku tysięcy ludzi.
ja, PAP