Prokuratorzy zakończyli przedstawianie materiału dowodowego w zeszłym miesiącu; teraz Karadżić domaga się oddalenia wszystkich lub przynajmniej części oskarżeń, zanim w październiku formalnie rozpocznie swą obronę.
Były przywódca Serbów bośniackich i jeden z najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy wojennych z okresu konfliktu w dawnej Jugosławii został aresztowany w Serbii w lipcu 2008 roku. Według oskarżycieli odpowiada za kampanię skierowaną przeciwko społecznościom Muzułmanów i Chorwatów w BiH, której celem było stworzenie etnicznie czystego państwa serbskiego. Elementami tej kampanii były m.in. oblężenie Sarajewa oraz obozy, w których torturowano i zabijano więźniów.
Karadżić ma też odpowiedzieć za masakrę około 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców w Srebrenicy, dokonaną w lipcu 1995 roku przez siły Serbów bośniackich pod dowództwem Ratko Mladicia.
Karadżić zarzucił w poniedziałek prokuratorom ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni wojennych na obszarze dawnej Jugosławii, że usiłowali "sporządzić jakieś oskarżenie z niczego". Associated Press pisze, że taka będzie zapewne linia jego obrony, jeśli wniosek o oddalenie oskarżeń nie zostanie uwzględniony.
Karadżić broni się sam, korzystając ze wsparcia ekipy prawników. W poniedziałek oświadczył m.in., że prokuratorzy nie udowodnili kluczowego aspektu, na którym oparte jest całe oskarżenie, tzn. intencji pozbycia się bośniackich Muzułmanów i Chorwatów z terytoriów, które mieli prawo zamieszkiwać. Twierdzi też, że nie wiedział o masakrze w Srebrenicy.mp, pap