W Syrii wciąż giną ludzie. Siły bezpieczeństwa atakują miasta

W Syrii wciąż giną ludzie. Siły bezpieczeństwa atakują miasta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Syryjskie siły bezpieczeństwa zaatakowały kilka miast w całym kraju, w tym opierające się siłom reżimu miasto Rastan, fot. PAP/EPA/CHALARM SA-ART 
Syryjskie siły bezpieczeństwa zaatakowały kilka miast w całym kraju, w tym opierające się siłom reżimu miasto Rastan. W atakach w tym dniu zginęło 52 ludzi - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.

W atakach sił rządowych zginęło co najmniej 28 cywilów, 20 żołnierzy i czterech członków sił powstańczych - podali działacze. Armia, przy wsparciu śmigłowców bojowych, przypuściła atak na miasto Rastan w prowincji Hims. Wojsko od miesięcy próbuje odbić je z rąk powstańców.

- Obecnie reżim częściej wykorzystuje śmigłowce na skutek strat, jakie poniosły oddziały lądowe. Od końca maja zniszczonych zostało kilkadziesiąt pojazdów - powiedział szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman. Agencja AP przypomina w tym kontekście niedawną wypowiedź rzecznika syryjskiego MSZ Dżihada Makdissiego, że powstańcy w atakach na cele rządowe od pewnego czasu korzystają z zaawansowanych technologicznie pocisków przeciwpancernych.

Szósty dzień z rzędu kontynuowano także ostrzał Haffy, miasta w  północno-zachodniej prowincji Latakia. Według mieszkańców, którzy przekazali swe relacje agencji AFP za pomocą programu Skype, sytuacja na  miejscu jest "straszna, a czołgi stoją u bram"; w mieście jest tylko jeden lekarz, większość ze 130 tys. mieszkańców zbiegła przed starciami. Celem poniedziałkowej ofensywy wojsk było także kilka miejscowości w  prowincjach Hama (w środkowej Syrii), Dajr az-Zaur (północny wschód) oraz Idlib (północny zachód). Lokalne Komitety Koordynacyjne mówią też o  zajściach w północnej prowincji Aleppo oraz w południowej Darze. Niepokoje dotarły także do Damaszku i okolic.

Przemoc między stronami syryjskiego konfliktu nasiliła się w  ostatnich tygodniach mimo formalnie obowiązującego od 12 kwietnia rozejmu, na który zarówno władze w Damaszku, jak i ich przeciwnicy wyrazili zgodę. Zaniepokojenie kolejnymi atakami, w tym na miasta Hims i Haffa, wyraził pomysłodawca planu, specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do  Syrii Kofi Annan. - Docierają do nas sygnały, że w obu tych miastach uwięzionych jest wielu cywilów - podkreślił rzecznik Annana, Ahmad Fawzi.

Zażądał też od obu stron konfliktu, by dopuściły do Haffy obserwatorów ONZ przebywających w Syrii, którzy mają za zadanie nadzorować przestrzeganie rozejmu. Zaledwie dwa tygodnie temu Annan spotkał się z prezydentem Baszarem el-Asadem, starając się - jak pisze Reuters - ratować kruche porozumienie pokojowe, które sam wynegocjował. Według najnowszych danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka liczba zabitych w Syrii w ciągu 15 miesięcy powstania przekroczyła już 14 tys.

mp, pap