Zgodnie z planem konferencji Rio+20, porozumienie miało być wynegocjowane przez kraje członkowskie ONZ do 15 czerwca. Kiedy to się nie udało, Brazylia - jako gospodarz - poddała pod dyskusję własną wersję. Główny negocjator konferencji – Brazylijczyk Luiz Machado poinformował, że główne punkty sporne to nadal sposoby wprowadzenia porozumienia w życie, a przede wszystkim sfinansowanie go.
- Kraje, które mają udostępnić środki, mają kłopoty z konkretnymi deklaracjami, jak również z realizacją tego, co wcześniej obiecały – ocenił Machado. Dodał jednak, że w tych kwestiach nastąpił pewien postęp w rozmowach i jest optymistą co do możliwości osiągnięcia porozumienia krajów członkowskich ONZ. - Dochodzimy do końca negocjacji. Droga do osiągnięcia dobrego porozumienia jest otwarta – ocenił.
Brazylijski negocjator zastrzegł także, że szefowie państw i przedstawiciele rządów, którzy – w ramach Rio+20 – w środę zaczynają trzydniowe spotkanie na szczycie, nie będą już negocjować treści porozumienia. Będą natomiast debatować, jak wprowadzić w życie podjęte tu decyzje – wyjaśnił Machado. Polskę na szczycie ma reprezentować minister środowiska Marcin Korolec.
Konferencja Rio+20 w założeniu ma przyjąć dokument o charakterze politycznym, bez mocy prawnej – dobrowolne zobowiązanie się państw członkowskich do wprowadzania określonych rozwiązań na rzecz zrównoważonego rozwoju, m.in. dążenia do zmiany gospodarki na „zieloną” – lepiej gospodarującą surowcami i bardziej przyjazną środowisku. Sam zrównoważony rozwój rozumie się jako proces oparty na trzech ściśle powiązanych filarach: rozwoju gospodarczym i rozwoju społecznym – m.in. walce z biedą, poprawie standardów życia - przy jednoczesnym poszanowaniu środowiska naturalnego.
ja, PAP