Uchwalona w marcu 2010 r. ustawa (Affordable Care Act) zapewnia ubezpieczenie zdrowotne niemal wszystkim Amerykanom. W USA nie ma dotąd ubezpieczeń zdrowotnych 33 mln obywateli. Decyzja Sądu Najwyższego, który rozpatrywał pozew złożony przez władze 26 stanów, kwestionujące konstytucyjność ustawy, oznacza, że od 2014 r. wszyscy Amerykanie będą mieli obowiązek wykupienia ubezpieczenia albo zapłacą karę nakładaną w formie podatku.
Ubezpieczenie obowiązkowe dla wszystkich
Sąd stosunkiem głosów 5 do 4 uznał za legalną zasadniczą część ustawy: wprowadzenie nakazu ubezpieczenia medycznego wszystkich obywateli, co oznacza obowiązek wykupienia polis na prywatnym rynku przez tych, których nie ubezpiecza pracodawca. Osoby, które tego nie zrobią, będą podlegały karze w formie podatku. Pięciu spośród dziewięciu członków Sądu Najwyższego głosowało za orzeczeniem, które uznaje reformę za zgodną z konstytucją. Szalę głosowania przeważył na jej korzyść przewodniczący Sądu Najwyższego John Roberts. Konserwatywny sędzia nominowany przez byłego republikańskiego prezydenta George'a W. Busha niespodziewanie poparł liberalnych sędziów.
"Rząd federalny nie ma prawa, by nakazać obywatelom zakup ubezpieczenia zdrowotnego. Rząd ma jednak prawo nakładać podatek na tych, którzy ubezpieczenia nie mają” - napisał w uzasadnieniu decyzji sądu Roberts. Administracja Baracka Obamy, broniąc reformy i obowiązkowego ubezpieczenia, powoływała się na prawo Kongresu do regulowania tzw. międzystanowej wymiany handlowej.
Korzystne orzeczenie sądu jest istotne dla całej ustawy, bo nakaz ubezpieczenia jest podstawą całej reformy, gdyż napływ nowych klientów do firm ubezpieczeniowych ma im zrekompensować dodatkowe koszty wynikające z innych postanowień reformy. Chodzi tu przede wszystkim o ustawowe zobowiązanie firm ubezpieczeniowych, że będą przyjmowały wszystkich jako klientów, włącznie z osobami cierpiącymi już na rozmaite choroby. Szacuje się, że nakaz ubezpieczenia przyniesie rocznie ok. 4 mld dol.
Sąd Najwyższy zakwestionował jeden z elementów reformy - o rozszerzeniu zasięgu programu Medicaid, czyli federalnego programu ubezpieczeń dla osób o najniższych dochodach. Sąd uznał za niezgodny z konstytucją zapis nakładający na stany obowiązek objęcia nim większej liczby biednych rodzin pod groźbą cofnięcia dotacji federalnych. „W tym wypadku stany nie miałby wyboru” - orzekł sąd.
"To zwycięstwo nas wszystkich"
Decyzja Sądu Najwyższego komentowana jest jako zwycięstwo administracji prezydenta Obamy, który ustawę o reformie opieki zdrowotnej uważa za kluczowe osiągnięcie swojej prezydentury. - Dzisiejsza decyzja Sądu Najwyższego to zwycięstwo wszystkich Amerykanów - powiedział Obama w przemówieniu wygłoszonym z Białego Domu niespełna dwie godziny po ogłoszeniu orzeczenia sądu. - Podejmując tę decyzję, (sędziowie) podpisali się pod fundamentalną zasadą: tu, w Ameryce, w najbogatszym kraju świata żadna choroba czy wypadek nie powinny doprowadzić żadnej rodziny do finansowej ruiny - mówił Obama. Prezydent, który w listopadzie stanie do walki o reelekcję, powiedział też, że jego starania o reformę nie wynikały z pobudek politycznych.
- Nie robiłem tego dla polityki. Robiłem to, bo uważałem, że będzie to słuszne dla kraju. Ponieważ wierzyłem, że będzie to dobre dla Amerykanów - oświadczył Obama. Większą część przemówienia prezydent poświęcił korzyściom wynikającym z reformy. Podkreślił, że firmy ubezpieczeniowe nie będą teraz mogły odmawiać ubezpieczenia medycznego osobom chorym ani nie zwracać kosztów leczenia pod różnymi pretekstami. Osoby, których nie stać na wykupienie drogich ubezpieczeń, dostaną również ulgi podatkowe i dotacje od państwa.
"Konstytucyjność to nie argument"
Konserwatywni działacze i zwolennicy Partii Republikańskiej oskarżają prezydenta o plany wprowadzenia „socjalistycznego modelu służby zdrowia w USA". Republikański rywal Obamy w nachodzących wyborach Mitt Romney złożył swoim wyborcom obietnicę, że - jeżeli zostanie prezydentem – unieważni ustawę, którą nazwał „ złym prawem”. - To, czego nie zrobił dziś sąd, ja zrobię pierwszego dnia, kiedy zostanę prezydentem Stanów Zjednoczonych – oświadczył. - Konstytucyjność nigdy nie była argumentem przemawiającym za utrzymaniem danego prawa - ocenił przywódca Republikanów w Senacie Mitch McConnell.
Także republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner komentując decyzję Sądu Najwyższego podkreślał, że jego partia w dalszym ciągu będzie dążyć do unieważnienia ustawy. Ocenił, że jest ona "szkodliwa dla ekonomii, bo podniesie koszty leczenia i wpłynie na zmniejszenie zatrudnienia w małych firmach”. Ustawa zobowiązuje pracodawców do ubezpieczenia wszystkich pracowników pod groźbą kar pieniężnych.
Orzeczenie Sądu Najwyższego, ogłoszone na cztery miesiące przed wyborami prezydenckimi, było w USA oczekiwane z dużym zainteresowaniem. Zdaniem wielu komentatorów może wpłynąć na wynik wyborczy Obamy. Rozpoczęciu posiedzenia sądu towarzyszyły demonstracje pod jego gmachem w pobliżu Kapitolu. Po ogłoszeniu decyzji konserwatywni przeciwnicy reformy, w tym działacze Tea Party, protestowali, domagając się odwołania ustawy. Zwolennicy „Obamacare” mówią o „wielkim dniu, który przyniósł im wielkie zwycięstwo”.
mp, ja, PAP