Oba gole dla Włoch strzelił w pierwszej połowie Mario Balotelli. Niemcy kontaktową bramkę zdobyli dopiero w doliczonym czasie gry z rzutu karnego - wykonał go Mesut Oezil. W tym samym czasie, kiedy rozgrywano półfinał na Stadionie Narodowym, w Brukseli trwały obrady szczytu Rady Europejskiej. Przywódcy europejscy debatowali na temat sposobów wyjścia z kryzysu strefy euro.- Włosi zrobili na mnie absolutnie kapitalne wrażenie. Tak dojrzałej i tak mądrej drużyny dawno nie wiedziałem - powiedział Tusk na piątkowej konferencji prasowej po zakończeniu Rady Europejskiej.
Ocenił również, jest coś symbolicznego w tym, że to właśnie Balotelli strzelił oba gole dla Włoch. - Jeden z moich rozmówców zwrócił uwagę na to, że Balotelli, uznawany za piłkarza z wielką fantazją i kompletnym brakiem odpowiedzialności, sam jeden pokonał całą niemiecką drużynę, która jest symbolem odpowiedzialności. To się też trochę przełożyło (...) na realia Rady Europejskiej - powiedział premier. - Nie powtórzę wszystkich dowcipów, przecinków, anegdot, bo one się nie wszystkie nadają do powtórzenia, ale nie wszyscy byli szczęśliwi tego wieczora i nie wszystkim podobały się te na gorąco tworzone dowcipy - dodał.
Tusk opowiadał też o nastrojach, jakie panowały w sali obrad, kiedy trwał mecz półfinałowy. Jak mówił, niektórzy z przywódców mieli tablety, na których podglądali, jaki jest wynik starcia w Warszawie. - Było dużo pokazywania palcami ile jest właśnie. Jeden z premierów, który najwcześniej miał dostęp na swoim iPadzie do transmisji, pokazał mi jaki jest wynik w sposób taki charakterystyczny - pokazał w stronę premiera Montiego, pokazał "zero" i pokazał na obok siedzącą kanclerz Merkel. Wyglądało to dziwnie i wieloznacznie - żartował premier.