"Osiągnięto trzy fundamentalne cele"
AP przytacza słowa zadowolonego z wyników szczytu premiera Hiszpanii Mariano Rajoya, który uznał, że brukselskie obrady "wytyczyły właściwą drogę do stawienia czoła kryzysowi i określiły mapę drogową". Agencja zwraca uwagę, że zdaniem Rajoya na szczycie osiągnięto "wszystkie trzy fundamentalne cele" - stymulowanie wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, stabilizację rynków finansowych i osiągnięcie większej integracji politycznej. W przekonaniu hiszpańskiego premiera szczyt w Brukseli "wysłał niedwuznaczny sygnał polityczny w obronie euro".
W depeszy z Rzymu Associated Press łączy brukselski szczyt UE z półfinałem Euro 2012, w którym Włosi pokonali Niemców. Pisze, że premier Włoch Mario Monti oraz napastnik włoskiej drużyny Mario Balotelli "dali tak potrzebny bodziec temu krajowi, cierpiącemu od miesięcy z powodu surowych przedsięwzięć oszczędnościowych".
AP podkreśla, że w Brukseli ekonomista Monti "przewodził szarży przeciwko kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która była przeciwna łagodzeniu obciążeń zadłużonych państw południowej Europy".
Szczyt poprawił kurs euroReuters wyraża opinię, że sukces Montiego, jakim jest porozumienie z partnerami w UE, mające pomóc w ograniczeniu włoskich kosztów pożyczania pieniędzy, może również przyczynić się do złagodzenia politycznej presji, z jaką premier ma do czynienia ze strony włoskich partii politycznych. Reuters odnotowuje, że niektóre media niemieckie opatrzyły relacje z brukselskiego szczytu tytułami w rodzaju "Noc, w której Merkel przegrała" czy "Merkel się ugina".
Niemiecka agencja dpa zwraca uwagę, że wspólna waluta europejska "zareagowała znacznym wzrostem kursu na wyniki kryzysowego szczytu (UE) w Brukseli". Odnotowuje też jednak, że eksperci wątpią, by brukselskie decyzje były w stanie wspierać euro długoterminowo.
Dpa pisze z Brukseli o "promyku nadziei" dla chwiejnych członków strefy euro. "Po 13 godzinach wojny nerwów kanclerz Angela Merkel ustąpiła i wyszła naprzeciw dzieciom specjalnej troski w strefie euro" - komentuje dpa. Odnotowuje też jednak, że w innej kwestii Merkel pozostała nieugięta - z powodu jej zdecydowanego sprzeciwu w komunikacie końcowym ze szczytu w ogóle nie pojawiły się euroobligacje.sjk, PAP