Niemcy: kontrwywiad bez szefa po śledztwie ws. neonazistowskich terrorystów

Niemcy: kontrwywiad bez szefa po śledztwie ws. neonazistowskich terrorystów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef niemieckiego kontrwywiadu podał się do dymisji, fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Szef niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji Heinz Fromm podał się 2 lipca do dymisji w konsekwencji ujawnionych nieprawidłowości podczas śledztwa przeciwko neonazistowskiej grupie terrorystycznej NSU.

Minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich przyjął rezygnację szefa kontrwywiadu - poinformował rzecznik MSW w Berlinie. Fromm, który kierował służbami od 2000 roku, odejdzie ze stanowiska z końcem tego miesiąca.

Przypadkiem odkryci terroryści

Krytyka pod adresem Urzędu Ochrony Konstytucji narastała od miesięcy w miarę ujawniania kulisów śledztwa w sprawie przestępstw popełnionych przez terrorystyczną grupę Narodowosocjalistyczne Podziemie z Zwickau. Troje terrorystów zamordowało w latach 2000-2007 dziewięciu drobnych przedsiębiorców o tureckim i greckim pochodzeniu oraz niemiecką policjantkę, podkładało bomby i rabowało banki. Władze nie miały pojęcia o istnieniu grupy, którą wykryto przypadkiem jesienią zeszłego roku.

28 czerwca oburzenie wywołała informacja, że w listopadzie 2011 roku, krótko po wykryciu NSU, pracownik Urzędu Ochrony Konstytucji zniszczył akta związane ze śledztwem. Miały one dotyczyć informatorów i agentów kontrwywiadu, działających w neonazistowskiej organizacji, do której kiedyś należeli członkowie NSU.

Zniszczone akta

Posłowie z komisji śledczej Bundestagu badającej postępowanie służb w sprawie neonazistowskiej grupy terrorystycznej wyrazili obawy, że celem zniszczenia akt mogło być zatuszowanie nieprawidłowości w działaniu kontrwywiadu.

Przypadkowe wykrycie NSU w listopadzie zeszłego roku wstrząsnęło niemiecką opinią publiczną. 4 listopada dwaj członkowie tej grupy Uwe Boehnhardt i Uwe Mundlos popełnili samobójstwo, bojąc się schwytania po napadzie na bank w Eisenach. Ich wspólniczka Beate Zschaepe sama zgłosiła się na policję, a w domu w Zwickau, gdzie mieszkała trójka przestępców, wybuchła bomba.

W ruinach policja znalazła broń, a także gotowe do wysłania płyty DVD z 15-minutowym filmem Narodowosocjalistycznego Podziemia. W nagraniu członkowie gangu przyznali się do serii zamachów na imigrantów.

sjk, PAP