- Dodatkowe 3,5 tys. żołnierzy będzie czuwać nad bezpieczeństwem uczestników igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich w Londynie - poinformowała szefowa MSW Theresa May w Izbie Gmin. Ogółem ich liczba sięgnie 17 tys. - blisko dwa razy tyle, co w Afganistanie.
Powodem zwiększenia liczby żołnierzy jest to, że firma ochroniarska G4S przyznała w środę, iż nie będzie w stanie wywiązać się z zobowiązań, które na siebie wzięła. May wyraziła nadzieję, że budżet na zabezpieczenie obiektów olimpijskich, łącznie z wydatkami osobowymi, nie przekroczy wyasygnowanych na ten cel 553 mln funtów. Ochrony wymaga ponad 30 obiektów sportowych oraz 70 miejsc pośrednio związanych z zawodami, jak np. parkingi czy hotele.
Wojsko nie odpocznie
Rzeczniczka opozycyjnej Partii Pracy Yvette Cooper powiedziała, że trudności należało zidentyfikować wcześniej i odpowiednio im zaradzić, bez potrzeby dodatkowego angażowania wojska. Dodatkowe obowiązki dla trzech rodzajów wojska i zmobilizowanie rezerwistów oznacza anulowanie ich planów urlopowych. W ocenie niektórych komentatorów wojsko nie będzie zadowolone z tego, że wymaga się od niego więcej, równocześnie redukując ich stan osobowy w ramach cięć.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa igrzyska są największą imprezą w Wielkiej Brytanii od II wojny światowej. Publicysta "Guardiana" Seamus Milne porównał teren, na którym toczyć się będą zmagania olimpijskie do "okupowanej strefy zmilitaryzowanej".
17 tysięcy żołnierzy
Oprócz 17 tys. żołnierzy, we wschodnim Londynie rozmieszczeni będą ochroniarze z licencją pracujący dla prywatnych firm oraz dorywczy personel specjalnie przeszkolony. Przestrzeń powietrzną będą patrolowały bezzałogowe samoloty; w sześciu miejscach będą zainstalowane wyrzutnie ziemia - powietrze. Będzie też broń dźwiękowa LRAD i 55 policyjnych ekip z psami.
Tamizy będzie pilnowała największa jednostka morska brytyjskiej floty HMS Ocean zakotwiczona w Greenwich, z ośmioma helikopterami Lynx i doborowymi strzelcami na pokładzie. Ich rolą będzie skierowanie samolotów i innych obiektów latających poza powietrzną strefę zakazu lotów utworzoną nad obiektami sportowymi i zestrzelenie ich w razie konieczności. Największe zastrzeżenia budzi plan rozmieszczenia wyrzutni ziemia - powietrze na dachach wieżowców mieszkalnych.
ja, PAP
Wojsko nie odpocznie
Rzeczniczka opozycyjnej Partii Pracy Yvette Cooper powiedziała, że trudności należało zidentyfikować wcześniej i odpowiednio im zaradzić, bez potrzeby dodatkowego angażowania wojska. Dodatkowe obowiązki dla trzech rodzajów wojska i zmobilizowanie rezerwistów oznacza anulowanie ich planów urlopowych. W ocenie niektórych komentatorów wojsko nie będzie zadowolone z tego, że wymaga się od niego więcej, równocześnie redukując ich stan osobowy w ramach cięć.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa igrzyska są największą imprezą w Wielkiej Brytanii od II wojny światowej. Publicysta "Guardiana" Seamus Milne porównał teren, na którym toczyć się będą zmagania olimpijskie do "okupowanej strefy zmilitaryzowanej".
17 tysięcy żołnierzy
Oprócz 17 tys. żołnierzy, we wschodnim Londynie rozmieszczeni będą ochroniarze z licencją pracujący dla prywatnych firm oraz dorywczy personel specjalnie przeszkolony. Przestrzeń powietrzną będą patrolowały bezzałogowe samoloty; w sześciu miejscach będą zainstalowane wyrzutnie ziemia - powietrze. Będzie też broń dźwiękowa LRAD i 55 policyjnych ekip z psami.
Tamizy będzie pilnowała największa jednostka morska brytyjskiej floty HMS Ocean zakotwiczona w Greenwich, z ośmioma helikopterami Lynx i doborowymi strzelcami na pokładzie. Ich rolą będzie skierowanie samolotów i innych obiektów latających poza powietrzną strefę zakazu lotów utworzoną nad obiektami sportowymi i zestrzelenie ich w razie konieczności. Największe zastrzeżenia budzi plan rozmieszczenia wyrzutni ziemia - powietrze na dachach wieżowców mieszkalnych.
ja, PAP