Poprawki zostały odrzucone w komisji, ale senator Ghise zaznaczył, że przedłoży je w parlamencie, który będzie obradował 18 lipca. Jego propozycję poparł przewodniczący komisji prawnej Toni Grebla z USL. - Taki próg frekwencji nie istnieje w żadnym innym państwie Unii Europejskiej i praktycznie prowadzi do anulowania wyników referendum - oświadczył Grebla. Zapewnił, że ostateczna decyzja należy do parlamentu.
Przyjęcie kontrowersyjnej poprawki byłoby sprzeczne z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że aby referendum zostało uznane za ważne, frekwencja musi przekroczyć 50 proc. uprawnionych do głosowania. Wbrew własnym przekonaniom, ale zgodnie z decyzją Trybunału Konstytucyjnego, czego od ubiegłego tygodnia domagała się od Bukaresztu Komisja Europejska, p.o. prezydenta Rumunii Crin Antonescu promulgował dekret dotyczący wymogu frekwencji w referendum.
Przed tygodniem kierowana przez Victora Pontę socjaldemokratyczno-liberalna koalicja przeforsowała dekrety ograniczające kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, wymieniła przewodniczących obu izb parlamentu, a także rzecznika praw obywatelskich, który jako jedyny mógł nowe dekrety zakwestionować. Ponadto 6 lipca parlament głosami koalicji rządowej opowiedział się za wszczęciem procedury impeachmentu wobec prezydenta Basescu. Centroprawicowy szef państwa został zawieszony w obowiązkach na 30 dni i czasowo przekazał władzę swojemu rywalowi, przewodniczącemu Senatu, Antonescu.
PAP, arb