Komisarz ds. pomocy humanitarnej Kristalina Georgiewa kontynuuje jednak apele o "odpolitycznienie pomocy humanitarnej" i "dodatkowe środki", gdyż do 18 lipca udało się w sumie zebrać zaledwie około 20 proc. szacowanych środków potrzebnych na realizację pomocy humanitarnej w Syrii i na pomoc dla uchodźców.
Sytuacja humanitarna w Syrii bardzo się pogorszyła w ostatnich tygodniach w związku z rosnącą przemocą. Konflikt został określony mianem wojny domowej przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Szacuje się, że od 1,5 do 2,5 mln osób zostało dotkniętych przemocą. Oenzetowskie biuro ds. koordynacji pomocy humanitarnej OCHA szacuje, że przynajmniej 500 tys. osób musiało opuścić domy (tzw. uchodźcy wewnętrzni). A około 105 tys. osób to uchodźcy, którzy uciekli do Jordanii, Libanu, Turcji i Iraku. Oczekuje się, że te liczy wzrosną, gdyż każdego dnia średnio od 70 do 100 Syryjczyków ucieka z kraju.
Pomoc humanitarna jest potrzebna m.in. na wsparcie pilnej pomocy medycznej, zważywszy, że przedstawiciele opozycji nie mogą korzystać ze szpitali publicznych, gdyż zostaliby natychmiast aresztowani. W Syrii rozwinął się "podziemny system" opieki medycznej, rosną też potrzeby żywieniowe. W czerwcu żywności potrzebowało około 850 tys. osób, teraz szacuje się, że pomocy potrzebuje już ok. 1,5 mln osób miesięcznie.
KE apeluje nie tylko o dodatkowe fundusze, ale też o przestrzeganie prawa pomocy humanitarnej - m.in. o niestrzelanie do karetek pogotowia. Pięciu pracowników humanitarnych zostało zabitych w Syrii. KE zapewnia, że ma plan ewentualnej ewakuacji obywateli UE z Syrii. Szacuje się, że w kraju mieszka około 25-30 tys., osób, które mają paszport UE, ale 90 proc. z nich to osoby o podwójnym obywatelstwie.
PAP, arb