Na razie brak bliższych informacji o przebiegu walk w rejonie Aleppo w godzinach popołudniowych. Wcześniej dochodziły doniesienia o tym, że ostrzał czołgowy i rakietowy prowadzony z powietrza przez śmigłowce bojowe spowodował wiele pożarów w mieście, wywołując panikę wśród ludności niektórych dzielnic pozostających w rękach powstańców.
Tymczasem prezydent Francji Francois Hollande zaapelował do Rady Bezpieczeństwa ONZ o "możliwie najszybszą interwencję" w konflikcie syryjskim w celu położenia kresu masakrom w tym kraju. Wezwał też ponownie Rosję i Chin, aby nie blokowały inicjatyw Rady, ponieważ Damaszek, "wiedząc, że jest skazany (na przegraną) będzie uciekał się do przemocy aż do ostatka".
Z kolei szef dyplomacji rosyjskiej Siergiej Ławrow stanowczo zaprzeczył, jakoby Rosja zamierzała udzielić schronienia na terytorium swego kraju prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Minister nazwał to "kaczką dziennikarską". Ławrow potwierdził również, że Moskwa utrzymywała i nadal utrzymuje kontakty z syryjską opozycją. Odpowiadając na zarzut, iż Rosja i Chiny blokują w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wszelkie działania w sprawie sytuacji w Syrii oświadczył, że skoro według syryjskiej opozycji dokonuje się tam "rewolucja przeciwko reżimowi", to "co ma do tego Rada Bezpieczeństwa". - Rewolucji dokonują same narody - dodał Ławrow. Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził następnie, że Rosja "nie jest i nie była najbliższym przyjacielem reżimu syryjskiego". Według Ławrowa "najbliższych przyjaciół ma on w Europie Zachodniej".
PAP, arb