Przebywający w Izraelu kandydat Republikanów na prezydenta Mitt Romney nazwał Jerozolimę stolicą Izraela, powiedział, że USA i Izrael zawsze powinny się trzymać razem. Romney przemawiał w Jerozolimie po spotkaniach z władzami Izraela.
Zdaniem Romneya wszelkie ujawniające się różnice między USA a Izraelem tylko wzmacniają przeciwników.
Republikański kandydat na listopadowe wybory oświadczył, że oba państwa wierzą w demokrację, rządy prawa i sprzeciwiają się temu, by Iran stał się potęgą nuklearną.
Romney powiedział, że Stany Zjednoczone powinny zawsze stać u boku Izraela, w tym w jego żądaniach co do Jerozolimy. Do Jerozolimy roszczą sobie też prawo Palestyńczycy.
Były gubernator Massachusetts, który wcześniej spotkał się z przedstawicielami najwyższych władz Izraela, powiedział, że zawsze będzie sojusznikiem państwa żydowskiego.
Przed wizytą w Izraelu Romney zarzucał prezydentowi Barackowi Obamie, że "źle traktuje" najważniejszego sojusznika USA na Bliskim Wschodzie. Miał o tym świadczyć m.in. fakt, że Obama domagał się od Izraela zamrożenia budowy osiedli żydowskich na palestyńskich ziemiach okupowanych.mp, pap