Troje dzieci zginęło w pożarze, który wybuchł 3 sierpnia nad ranem w bloku w Dortmundzie, na zachodzie Niemiec. W sprawie tragedii wszczęto dochodzenie - policja podejrzewa, że ogień został podłożony umyślnie.
4-letni chłopiec i 12-letnia dziewczynka zmarli na miejscu, a ich 10-letni brat krótko po przewiezieniu do szpitala - poinformował rzecznik policji Peter Schulz. Obecni na miejscu funkcjonariusze policji kryminalnej i przedstawiciele prokuratury na podstawie wstępnych dowodów podejrzewają, że ogień został zaprószony celowo.
Z ojcem zmarłego rodzeństwa przebywa obecnie duszpasterz, o miejscu pobytu matki policja nie chciała się wypowiadać. Według agencji Associated Press chodzi o rodzinę pochodzenia tureckiego.PAP, arb