Jak zaznaczają obserwatorzy, wizyta może dodatkowo zwiększyć napięcie w stosunkach między obu krajami. O odwołaniu ambasadora poinformował japoński premier Yoshihiko Noda. Ambasador Korei Południowej w Tokio został wezwany do tamtejszego ministerstwa spraw zagranicznych dla przekazania mu protestu.
Była to pierwsza podróż przywódcy Korei Południowej na niemal bezludne wyspy Dokdo, zwane przez Japończyków Takeshima. Na największej z nich znajduje się południowokoreański posterunek policji, obsadzony przez około 30 funkcjonariuszy. Uważa się, iż w rejonie spornego archipelagu występują bogate złoża gazu ziemnego.
- Wizyta prezydenta Li na Takeshimie jest nie do przyjęcia w świetle stanowiska Japonii w tej kwestii - powiedział japoński minister spraw zagranicznych Koichiro Gemba.
W grudniu w Korei Południowej odbędą się wybory prezydenckie, ale Li już nie może w nich kandydować. Jak podał urząd prezydenta, na wyspie Li położył dłoń na wyrytym w skale napisie "Terytorium Korei Południowej". Powiedział również stacjonującym tam policjantom, że utrzymanie archipelagu "warte jest poświęcenia życia".
ja, PAP