Na swojej stronie na Facebooku Rada, która przejęła władzę po odsunięciu prezydenta Hosniego Mubaraka, nazwała niedzielne przetasowania "naturalną zmianą", uznając, że chodzi o "przekazanie odpowiedzialności nowemu pokoleniu Egipcjan".
Rada przypomniała też, że nigdy nie zamierzała pozostawać u władzy i że w okresie przejściowym "mimo wyzwań i zagrożeń" wypełniła swoją misję polegającą na "ochronie kraju". Już w niedzielę wieczorem egipska agencja prasowa cytowała źródło wojskowe, które informowało, że ze strony wojska nie doszło do żadnej "negatywnej reakcji".
Jak ocenia agencja AP, niespodziewana decyzja z dnia na dzień zmieniła wizerunek prezydenta. Ze słabego przywódcy stał się rozumnym politykiem, potrafiącym starannie zaplanować działania wymierzone w dowództwo wojskowe, które tuż przed objęciem przez niego urzędu pozbawiło go ważnych uprawnień. Walka o władzę między islamistycznym prezydentem a armią trwała od objęcia przez Mursiego urzędu 30 czerwca. Jednak po zabójstwie 16 egipskich żołnierzy na Synaju przez dżihadystów prezydent w bardziej agresywny sposób domagał się uznania swojej władzy nad generałami.
Zwolnił szefa służb wywiadowczych, gdy kilka dni po ataku na jaw wyszło, że nie zareagował on na ostrzeżenie Izraela o możliwości zamachu. Prezydent w towarzystwie wysokich rangą dowódców wojskowych odbył też dwie nagłośnione wizyty na Synaju. W niedzielę Mursi, który jest członkiem Bractwa Muzułmańskiego, wprowadził zmiany na najwyższych szczeblach w wojsku oraz unieważnił ograniczającą uprawnienia prezydenta poprawkę do konstytucji, wprowadzoną w czerwcu przez rządzącą wówczas Radę.
Jednak Mursi mianował Tantawiego i Anana swoimi doradcami oraz odznaczył ich najwyższymi wyróżnieniami państwowymi, co według AP sugeruje, że mogli się oni zgodzić - choć niechętnie - na zmiany. Następcą 76-letniego Tantawiego na obu zajmowanych dotąd przez niego stanowiskach został 58-letni marszałek Abdel Fattah al-Sisi, a Annana - Sidki Sajed Ahmed. Obaj są członkami Rady. W poniedziałek Biały Dom wezwał egipskich wojskowych i rząd do współpracy. "Ważne jest, by wojskowi i cywile ściśle współpracowali w celu rozwiązania problemów gospodarczych i kwestii bezpieczeństwa, którym Egipt musi stawić czoło" - powiedział rzecznik Białego Domu Jay Carney.
Rzecznik ministerstwa obrony USA George Little podkreślił, że Pentagon chce nadal utrzymywać bardzo bliskie stosunki z Najwyższą Radą Wojskową. Co roku Stany Zjednoczone przeznaczają na pomoc Egiptowi - swojemu głównemu sojusznikowi w regionie - ok. 1,3 mld dolarów.
mp, pap