Materiały o których mowa są w większości łatwopalne, co oznacza "zagrożenie dla innych instalacji nuklearnych w tym miejscu i w konsekwencji dla środowiska i ludzi mieszkających w sąsiedztwie" - oświadczył szef belgijskiego Instytutu Pierwiastków Promieniotwórczych (IRE) Jean-Michel Vanderhofstadt.
Specjaliści IRE, którzy odwiedzili pomieszczenia w miejscowości Fleurus niedaleko Charleroi odkryli m.in. plastikowe worki oraz kilkanaście beczek zawierających promieniotwórczy izotop stront-90. - Nie ma zagrożenia dla otoczenia, ale należy szybko interweniować - podkreślił szef Federalnej Agencji Kontroli Nuklearnej Willy De Roovere. Specjaliści z agencji Ondraf zajmującej się odpadami radioaktywnymi powiadomili ze swej strony, że neutralizowanie odpadów i oczyszczanie terenu zacznie się w połowie września, a prace potrwają pięć do siedmiu lat.
Sprawa bezpieczeństwa urządzeń nuklearnych nabrała aktualności w Belgii, gdy na zbiorniku reaktora elektrowni Doel 3 na północy kraju odkryto 20-milimetrowe pęknięcie. Odkrycie wywołało obawy co do jakości stalowego zbiornika, wyprodukowanego w latach 80-tych przez nieistniejącą już dziś holenderską firmę. Z tej samej produkcji pochodzi aż 10 zbiorników używanych obecnie w Europie.
PAP, arb