W Niemczech, w kilku landach pojawia się coraz więcej żądań zdelegalizowania Narodowodemokratycznej Partii Niemiec - Unii Ludowej. Nawet na własną rękę, z pominięciem rządu federalnego i parlamentu.
Te postulaty to pokłosie m.in. weekendowych protestów przeciwko neonazistowskiej partii, po których opinia publiczna zaczęła się interesować wszelkimi działaniami, dążącymi do delegalizacji NPD.
Szczególnie aktywni są premierzy czterech landów: Horst Seehofer z Bawarii, Christine Lieberknecht z Turyngii, Torsten Albig ze Szlezwika-Holsztynu i Erwin Sellering z Meklemburgii-Pomorza.
- Ta partia powinna być zakazana - wynika to z naszej odpowiedzialności historycznej - zaznacza premier Bawarii. - Do walki z NPD należy użyć wszystkich sił i środków, tak aby wniosek o jej zdelegalizowanie miał tym razem wystarczające pokrycie w materiale dowodowym - dodaje.
Seehorf twierdzi, że najlepiej byłoby, gdyby z takim wnioskiem wystąpiły wszystkie konstytucyjne organy, "ale jeśli okaże się to niemożliwe, to może wystąpić z nim także w pojedynkę Bundesrat, czyli Rada Federalna Niemiec, jako konstytucyjne przedstawicielstwo krajów związkowych"
mp, gazeta.pl
Szczególnie aktywni są premierzy czterech landów: Horst Seehofer z Bawarii, Christine Lieberknecht z Turyngii, Torsten Albig ze Szlezwika-Holsztynu i Erwin Sellering z Meklemburgii-Pomorza.
- Ta partia powinna być zakazana - wynika to z naszej odpowiedzialności historycznej - zaznacza premier Bawarii. - Do walki z NPD należy użyć wszystkich sił i środków, tak aby wniosek o jej zdelegalizowanie miał tym razem wystarczające pokrycie w materiale dowodowym - dodaje.
Seehorf twierdzi, że najlepiej byłoby, gdyby z takim wnioskiem wystąpiły wszystkie konstytucyjne organy, "ale jeśli okaże się to niemożliwe, to może wystąpić z nim także w pojedynkę Bundesrat, czyli Rada Federalna Niemiec, jako konstytucyjne przedstawicielstwo krajów związkowych"
mp, gazeta.pl