Asad: wygramy tę wojnę, potrzebujemy tylko czasu

Asad: wygramy tę wojnę, potrzebujemy tylko czasu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skutki zamachu bombowego w Syrii (fot. PAP/EPA/STR) 
- Potrzeba jeszcze czasu, by wygrać walkę z antyrządowymi rebeliantami w Syrii - powiedział prezydent tego kraju Baszar el-Asad w wywiadzie dla prorządowej telewizji Dunia, którego fragmenty cytuje agencja AFP.

- Robimy postępy, sytuacja w terenie poprawia się, ale jeszcze nie wygraliśmy. Na to potrzeba jeszcze czasu - powiedział Asad. Podkreślił, że Syria toczy walkę "regionalną i globalną". Ocenił, że "nierealistyczne" jest stworzenie w Syrii stref bezpieczeństwa dla uchodźców, tak jak proponowały państwa zachodnie i Turcja. - Nie sądzę, by Zachód i Turcja mówiły o takim kroku poważnie, dla nich nie ma to pierwszorzędnego znaczenia - oświadczył.

"Turcy stoi po naszej stronie"

Mówiąc o relacjach z Turcją, ocenił, że nie ulegną one pogorszeniu "mimo nierozsądnego stanowiska niektórych przedstawicieli władz tureckich". - Nie bacząc na wywieraną presję, społeczeństwo tureckie stoi po stronie Syrii w toczącym się konflikcie - zapewnił.

Szydził z tych przedstawicieli władz syryjskich, którzy w ostatnich miesiącach opuścili go, komentując, że doszło w ten sposób do "oczyszczenia" państwa z tych, którzy nie są patriotami. Więzy między władzą a społeczeństwem w Syrii "mimo licznych błędów, są silne" - oznajmił Asad. Zapewnił, że jego przeciwnicy "nigdy nie zdołają rozpowszechnić strachu" wśród ludności. - Mówię do Syryjczyków - wasz los jest w waszych, a nie w cudzych rękach - oznajmił.

"Nie opuściłem pałacu prezydenckiego"

Asad powiedział, że znajduje się w pałacu prezydenckim w Damaszku. Zareagował w ten sposób na wątpliwości dotyczące miejsca jego pobytu, które pojawiły się w lipcu, wraz z ostrzałami syryjskiej stolicy. Całość wywiadu zostanie wyemitowana 28 sierpnia wieczorem.

Od marca zeszłego roku trwa w Syrii powstanie przeciwko Asadowi. Początkowe pokojowe demonstracje, inspirowane arabską wiosną, przerodziły się w opór zbrojny, krwawo tłumiony przez siły rządowe. W Syrii giną tysiące ludzi, głównie cywilów. Władze w Damaszku twierdzą, że rebelię przeciwko Asadowi finansuje i popiera zagranica - Arabia Saudyjska, Katar i Turcja, które chcą wtrącić Syrię w chaos.

ja, PAP