- Nie mieliśmy innego wyboru niż podtrzymanie kary śmierci - oświadczyli dwaj sędziowie sądu najwyższej instancji. - Przestępstwem najcięższym jest akt wojenny przeciwko indyjskiemu rządowi - podkreślono w wyroku.
"Sfabrykowano dowody"
24-letni Pakistańczyk Mohammed Ajmal Kasab został skazany w maju 2010 roku na najwyższy wymiar kary za morderstwa, wypowiedzenie wojny Indiom i spisek oraz terroryzm. To jedyny ocalały członek komanda, które w listopadzie 2008 roku zaatakowało hotele, restauracje, dworzec kolejowy i centrum kultury żydowskiej w Bombaju. Dziewięciu pozostałych członków grupy zginęło w czasie operacji sił bezpieczeństwa.
Pierwsza apelacja, złożona przez Kasaba w sądzie najwyższym stanu Maharasztra, została odrzucona w lutym 2011 roku. Sąd podtrzymał orzeczenie o winie Pakistańczyka i wyrok skazujący go na śmierć. Ostatnią szansą Kasaba, który twierdzi, że nie miał szans na sprawiedliwy proces, jest ułaskawienie prezydenta. Obrona Pakistańczyka twierdzi, że dowody przeciwko niemu zostały sfabrykowane, a zeznania świadków zmanipulowane. Prokuratura powołała się jednak w czasie procesu na odciski palców, badania DNA i relacje naocznych świadków.
Zamachy w Bombaju
Od 26 do 29 listopada 2008 roku 10-osobowe komando przeprowadziło szturm na kilka obiektów w Bombaju. Kasab został uznany za winnego jako jeden z autorów ataku na dworcu kolejowym, w którym śmierć poniosły 52 osoby.
Indie oskarżyły o zorganizowanie ataków członków ugrupowania z Pakistanu Lashkar-e-Taiba (LeT), którzy mieli być wspierani przez "elementy" pakistańskiej armii, czemu Islamabad kategorycznie zaprzecza. Akcja doprowadziła do dalszego zaostrzenia stosunków między Indiami a Pakistanem.
ja, PAP